To nie jest moim zdaniem zero jedynkowe. Z jednej strony Twoj ojciec mogl byc dla niej jak obcy czlowiek, wiec dlaczego miala plakac. Wazne jest to czy wspierala wtedy Ciebie. Z drugiej strony rozne rzeczy, ktore robilismy w dziecinstwie maja dla nas ogromne sentymentalne znaczenie. Smaki czy zapachy z dziecinstwa. Ulubione filmy itd. Do tego sie cale zycie wraca. Jesli ogladala z nim iles odcinkow serialu, mogla sie w jakis sposob przywiazac. Mnie najbardziej bedzie przykro jak umrze j
Jackie Chan i tez bede wtedy plakac.
Dylan :( też jestem niepocieczona
Rozsądnie powiedziane! No i teściów może być wielu, ale Luke Perry tylko jeden;) Mnie w gardle ściska i oczy mi się szklą wciąż za każdym razem, gdy w radiu rozbrzmiewa głos Kory...
I znowu trollowa psychoanaliza i szufladkowanie człowieka.Jesteś skazana na hejt,a idź pani w fuj.
Kiedy dorosly czlowiek przezywa w tak emocjonalny sposob historie od ludzi, ktorych nawet nie zna, ktorzy w zasadzie sa dla niego postaciami niemal fikcyjnymi, tzn. ze jest niedojrzaly emocjonalnie.
Pitolenie. Równie dobrze mogła chcieć być twarda, żeby być opoką dla męża, a jak była sama, to dopiero przeżywała.
Ja na pogrzebach robię podobnie - mam ramię dla innych, żeby się wypłakali, ale ja staram się nie płakać, bo by zaczęła się karuzela wzajemnego nakręcania się i wycia. Można kogoś przytulić i pocieszyć, bez kapania łzami. Zwłaszcza, gdy osoba nie jest jakoś bezpośrednio ze mną związana, a my w sumie nie znamy relacji żony i jej teścia. Może za sobą nie przepadali, może teść powiedział jej za dużo przykrych słów? Ale jeśli była dla męża wsparciem mimo tego, co jej teściu zrobił, to czemu ma być za to potępiana?
Nie ma to jak wyć dla samego "bo tak wypada":P
Przecież ona nie przeżywa śmierci obcego człowieka, tylko śmierci czegoś, odpowiedzialnego za postać fikcyjną.
Przeżywanie utraty postaci fikcyjnej, która stanowiła ważny element dzieciństwa jest zupełnie normalne.
po to mamy rytual pogrzebowy zeby sie wyplakac na nim. pogrzeby nie sa dla zmarlych - oni juz i tak nie zyja, wiec im zadna roznica - pogrzeby sa dla zywych. cala ceremonia istnieje tylko po to, zeby zywi mieli mozliwosc zamkniecia emocjonalnych spraw zwiazanych z nieboszczykiem. jesli powstrzymujesz emocje na pogrzebie, to rownie dobrze mogloby cie na nim nie byc - bo nie wypelniasz zadania ktoremu ten rytual sluzy.
>Twoj ojciec mogl byc dla niej jak obcy czlowiek, wiec dlaczego miala plakac
Natomiast jakiś tam bliżej nieznany aktor, którego w życiu nie widziała i którego tylko parę razy widziała w telewizorze jest dla niej znacznie mniej obcy??
Czyli jezeli ktos podczas ogladania filmu, np. "PS Kocham Cie"albo gdzies, gdzie glowny bohater umiera za swoja milosc, "romeo i julia", "Armageddon"itp itd, uroni łzę albo bedzie żewnie płakać to znaczy, ze jest niedojrzały emocjonalnie gdyż smierć dotyczyła fikcyjnych postaci. A co dopiero gdy dorosły czlowiek popłacze sie w trakcie ogladania np. Króla lwa, Bambi albo Krainy Lodu?!? No dziecko, niedorozwój, emocjonalny popapraniec, na oddział zamkniety z takim!!!
Za to brak łez względem obcej osoby ktorej notabene moglo sie ani nie znać, nie widywać albo wręcz nie znosić (wiele osob ma okropnych teściów i wrecz cieszy sie kiedy odchodza. wtedy trzeba powstrzymywać łzy bo moga to byc lzy szczescia) to juz egoizm, brak empatii i wspolodczuwania.
Nie myślałaś nad karierą psychologa?
Po co żeniłeś się z niedorozwojem. Dalej będzie tylko gorzej. Ja na Twoim miejscu już myślałbym o zabezpieczeniu majątku i rozwodzie. Nie wytrzymasz z kretynką długo.
Mylisz pojecia. Nie znasz tego uczucia, kiedy np po ilus tam odcinkach umiera Twoja ulubiona postac, albo czytasz serie ksiazek i tez ktos tam w niej ginie? Nie chodzi o to ze ta osoba faktycznie byla obca, ale o to ze w jej subiektywnym mniemaniu byla dla niej bliska, bo w dziecinstwie ogladala np. 10 serii serialu gdzie gral glowna role. Stanowil dla niej jako nastolatki autorytet, zzyla sie z nim (mimo ze tylko na ekranie) i teraz jej smutno jak umarl. Ojca chlopaka mogla nawet nie lubic, nie wiemy tego. Natomiast (pomimo, ze ja bym nie nakrecila zaloby po zmarlym aktorze - chociaz tak jak powiedzialam po jackie chanie bede plakac), to jestem w stanie zrozumiec jej zachowanie. I o ile stanowila opoke, dla meza tak jak ktos juz wyzej napisal, to nie widze podstaw zeby jej zarzucac cos.
Wrażliwość to nie jest coś z czego się wyrasta. Bardzo wiele osób płacze na filmach lub czytając. Co w tym niby złego?
Nie, wrażliwi wzruszają się a wrażliwi ponad miarę wzruszają się ponad miarę. To nie ma nic do dojrzałości, nikt sobie celowo nie planuje wzruszenie czy smutku. Można powiedzieć ,że opisana w yafudzie kibieta jest nadwrazliwa ale nie ze jest niedojrzala czy że (o zgrozo) nie kocha swojego męża. Kim jesteś żeby to stwierdzac po jednej historyjce opisanej nawet nie przez samą bohaterkę?
To co? Ja jestem dla rytuału, a nie rytuał dla mnie? :D Choć ok, możesz mieć rację, może po prostu jeszcze nie było mnie na pogrzebie osoby bardzo mi bliskiej, nie tylko przez więzy krwi.
Przestań żesz karmić trola, proszę...
Gdzie? Nie wydaje mi się
O to to to.
Kto jest ważny w życiu twojej żony? Myślałeś o tym?....
Napewno nie ty i twoja rodzina..... Pytanie... Dlaczego...? ZGADNIJ
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
hankmoody [YAFUD.pl] | 05 Marca, 2019 23:46
Rozsądnie powiedziane! No i teściów może być wielu, ale Luke Perry tylko jeden;) Mnie w gardle ściska i oczy mi się szklą wciąż za każdym razem, gdy w radiu rozbrzmiewa głos Kory...
fejk | 83.26.214.* | 06 Marca, 2019 08:38
Pitolenie. Równie dobrze mogła chcieć być twarda, żeby być opoką dla męża, a jak była sama, to dopiero przeżywała.
Ja na pogrzebach robię podobnie - mam ramię dla innych, żeby się wypłakali, ale ja staram się nie płakać, bo by zaczęła się karuzela wzajemnego nakręcania się i wycia. Można kogoś przytulić i pocieszyć, bez kapania łzami. Zwłaszcza, gdy osoba nie jest jakoś bezpośrednio ze mną związana, a my w sumie nie znamy relacji żony i jej teścia. Może za sobą nie przepadali, może teść powiedział jej za dużo przykrych słów? Ale jeśli była dla męża wsparciem mimo tego, co jej teściu zrobił, to czemu ma być za to potępiana?
Nie ma to jak wyć dla samego "bo tak wypada":P
Wera. Nie chce mi się logować. | 37.7.106.* | 06 Marca, 2019 09:04
Przecież ona nie przeżywa śmierci obcego człowieka, tylko śmierci czegoś, odpowiedzialnego za postać fikcyjną.
Przeżywanie utraty postaci fikcyjnej, która stanowiła ważny element dzieciństwa jest zupełnie normalne.