Jak bylibyśmy na sadisticu, postawiłbym tej opowieści browara;)
trzymaj sie bracie!
Z tego co wiem to postawa "alkohol nie istnieje"nie jest dobrą terapią bo przesuwa pragnienie do podświadomości i jest przez to jest silniejsze. Ale fakt, jakie było prawdopodobieństwo, że pod wami zamieszkają psy z takimi "ciekawymi"imionami. Pewnie właścicielka nazwała psy po ulubionych trunkach :p.
Hahaha, jakbyście mieszkali w domu to nie byłoby takich problemów.
Wódka, piwo, wino, wódka, piwo, wino
Buahahahaha
Ale to nieprawda, wiesz? Alkoholik, jak chce pić i ma słabą wole, to byle co go skusi. Jak ma silną wolę, to może iść między ludzi, gdzie jest fontanna wódki, i rzeka browarem płynąca, a on nic.
Przesadzasz z tą ochroną, przecież on i tak musi wyjsć do ludzi. I co, będziesz za nim chodził z parasolem i stoperem do uszu i okularami z zaczernionymi soczewkami?
Zadzwoń po straż miejską! Pieski nie będą chodziły samopas i po sprawie. O co to wielkie halo?
fake.......
Odbieram to jako historię prawdziwą tak więc..
Jako że naprawdę wielu ludzi boryka się z takim problemem, to mogę polecić (nie wystraszyć się nazwy) zakład psychiatryczny w Toszku - znajomy najpierw leczył się w Katowicach, ale właśnie bał wychodzić się z domu, w Toszku wyciągnęli go na tyle, że może iść z kolegą do knajpki, kolega bierze piwo, on sok i nie czuje dyskomfortu... Aczkolwiek jest tam też sporo "parapetów"co jakoś alkohol przemycają, nie wiem jak by sobie z tym poradził...
Od rzucenia alkoholu i leków - takie dzikie połączenie. Stał się też osobą bardzo wierzącą i to mu pomaga, ale tego nie można nikomu narzucić, Twój brat ma wsparcie w Tobie i to już bardzo dużo...
Ol;kaa:
"Przesadzasz z tą ochroną, przecież on i tak musi wyjsć do ludzi. I co, będziesz za nim chodził z parasolem i stoperem do uszu i okularami z zaczernionymi soczewkami?"
Czemu ma za nim chodzić? Widać brat alkoholik robi to też dla siebie i z własnej woli, nie jest do niczego przymuszany.
"Ale to nieprawda, wiesz? Alkoholik, jak chce pić i ma słabą wole, to byle co go skusi. Jak ma silną wolę, to może iść między ludzi, gdzie jest fontanna wódki, i rzeka browarem płynąca, a on nic.
A jeśli chodzi o słabą czy silną wolę, byłaś kiedyś uzależniona od czegokolwiek? Piszę o uzależnieniu, nie przyzwyczajeniu, bo te dwa pojęcia bardzo często są ze sobą mylone. Po tym co piszesz widać, że nie masz pojęcia o ludzkiej psychice i o uzależnieniach. Polecam przeczytanie książki "EASYWAY"Allena Carr'a, co prawda nie jest to książka o alkoholiźmie, ale doskonale zobrazuje ci problem uzależnienia. Alkoholizm to choroba i wyleczenie się z niej poprzez silną wolę jest bardzo ciężkie.
dlaczego dodaję "minus"a wylicza mi "plus"? jakaś lipa.
Alkoholicy to kretyni, których powinno się eksterminować. Jeżeli ktoś jest na tyle słaby, żeby nie być w stanie odmówić sobie czegoś to najwidoczniej ktoś, coś skopał w dzieciństwie;)
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2018-08-08 11:32:55 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
Nożyczki, oj. Powiedzmy, że znam tą sprawę z autopsji.
Pomijając kretyńskie imiona dla psów, to nie popadajmy w przesadę. Czy przy uzależnionym od papierosów człowieku krzyczenie sobie 'elemy, fajki' czy cokolwiek innego zaraz sprawia, że ci lecą kupić sobie paczkę? Nie sądzę.
Dupa tam i tyle
Rozumiem faceta bo sam borykalem sie z tego typu problemem lat temu kilka.Silna wola ma tu niewiele do rzeczy.Ten czlowiek jest po prostu chory i pewne bodzce przypominajace mu alkohol moga byc niebezpieczne i doprowadzic do tego,ze koles zacznie pic.A 3 miechy to nie w kij pierdzial jak jest sie uzaleznionym.Osobiscie polecam akupunkture,ktora dla mnie pomogla.Nie jest najtansza ale skuteczna,co jest chyba najwazniejsze.Kazde kolejne zapicie moze skonczyc sie tragicznie a przeciez tez i brat nie bedzie w nieskonczonosc tolerowal pod swoim dachem osoby,ktora pije.I tak szacun,ze zdobyl sie na jakze odwazna decyzje o tym by pomoc.Uwierzcie,praca nad osoba probujaca wyjsc z uzaleznienia jest ciezka charowa i nie nalezy raczej spodziewac sie fanfarow.Z chlania i cpania wychodza tylko jednostki wybitne,a tego jaka jednostka jest ten pan z problemem podejrzewam,ze nie wie on sam.Zatem probowac powinien kazdy.Choroby sie nie wybiera.Tak czy siak zycze powodzenia i wiary w siebie.
ja lubie sobie wypić
trzymam za brata kciuki :)
Kup mu psa i daj mu imię Esperal
Hahaha, współczuje :D
Powiedz bratu, że trzymamy tu za niego kciuki.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Człowiek | 195.82.165.* | 18 Listopada, 2011 10:19
Odbieram to jako historię prawdziwą tak więc..
Jako że naprawdę wielu ludzi boryka się z takim problemem, to mogę polecić (nie wystraszyć się nazwy) zakład psychiatryczny w Toszku - znajomy najpierw leczył się w Katowicach, ale właśnie bał wychodzić się z domu, w Toszku wyciągnęli go na tyle, że może iść z kolegą do knajpki, kolega bierze piwo, on sok i nie czuje dyskomfortu... Aczkolwiek jest tam też sporo "parapetów"co jakoś alkohol przemycają, nie wiem jak by sobie z tym poradził...
Od rzucenia alkoholu i leków - takie dzikie połączenie. Stał się też osobą bardzo wierzącą i to mu pomaga, ale tego nie można nikomu narzucić, Twój brat ma wsparcie w Tobie i to już bardzo dużo...