Spytam z głupią nadzieją, koleżanka ma na imię Agnieszka/Aga? :D
Skoro się w nim zakochała, to co za różnica, ile on ma lat? Albo się kogoś kocha, albo nie.
Postaw się/połóż się w postawieniu/położeniu tego faceta. Złapał świat za nogi, myślał że jeszcze może jest coś wart, że wszystko jeszcze jest możliwe, że śmierć to tylko słowo, zwiedzi Kilamndżaro, zobaczy świt na Saharze, przepłynie Amazonkę. Aż tu nagle zonk, pesel się nie zgadza. Rok temu pewna 20-kilku latka niezmiernie chciała zrobić to i owo ze mną. Przeszło jej gdy dowiedziała się że mam 44 lata - wcale nie jestem azjatą. Miałem wtedy żonę. Nie sądziłem i nie wiedziałem,że ona ma wielu kochanków, młodszych oczywiście. Jestem po rozwodzie, sam. Często myślę o śmierci, o tym co zrobiłem i czego już nie zrobię. Że jestem/jesteśmy już tylko nawozem dla kolejnych pokoleń. Dobranoc.
Jacek??? Wiek się zgadza, reszta prawie też. To nie tak, to ty chciałeś iść ze mną do łóżka, a ja się niw zgadzałam, bo byłeś żonaty. Wiek nie ma dla mnie znaczenia.
Postaw się na jej miejscu. Facet ją okłamał i to w dość istotnej sprawie. Jeśli się kogoś kocha to jest się go nie okłamuje. Myślę, że to jest tutaj największym problemem, a nie jego prawdziwy wiek.
Mam na imię Marek. Ona to Ewelina, zamężna z małym dzieckiem. Miała to być chyba niezobowiązująca przygoda, o której mąż nie wie / się nie dowie. Żałuję, że tego nie zrobiłem. Podobała mi się. Bardzo. Była chemia. Żona miała w tym czasie nieustającą chemię z wieloma innymi, tudzież ruję i nawet teraz wciąż szaleje, bo może, bo rodzina i znajomi nie wiedzą, bo im nie powiedziałem, bo ją kocham.
Myślę że na wstępie nie miałby szans z tym swoim wiekiem. Miał sobie na czole napisać "Jestem starym grzybem, nie zbliżać się bo fiknę i zacznę śmierdzieć?". Zagaił, zajarzyło, zrobiło się serio, powiedział prawdę, dostał damskim flekiem w jaja bo "cyfra rządzi"jeśli wiesz o czym mówię - taka powiastka z przymusowego wojska.
No, świetnie. No i kto stawia te minusy? Te/Ci 20-letni czy 40-letni? Proszę o wypowiedź. Chętnie posłucham, przeczytam.
Taaa i mamy wszyscy wierzyc, ze kazda komentujaca 20latka nie mialaby oporow aby zwiazac sie z blisko 50latkiem bo to milosc.... sr..nie w banie...
A kto powiedział, że okłamał? Może dopiero po zaręczynach ona go spytała o wiek? Jak żyjesz w otoczeniu swojej grupy ludzi, to nawet nie masz pojęcia, że osoba z zewnątrz może nie widzieć w tobie tak prostej rzeczy, jak wiek.
Zwłaszcza, że to Azjatki się inaczej starzeją, bo od młodości dbają o siebie. Jak zobaczysz parę - on stary ona młoda, to się nie zdziw, bo mogą być rówieśnikami;)
Chociaż ok, zaczynam mówić o Japonii, na Chinach aż tak się nie znam, może tam i on i ona o siebie dbają i są zawsze piękni i młodzi.
Autorka tak nam powiedziała, ale wiedzą o tym jedynie ci, którzy posiedli starożytną tajemną sztukę czytania ze zrozumieniem...
Nie zminusuję cię z litości. Naprawdę cała twoja wartość polega na tym, czy młoda dziewczyna chce czy nie chce iść z tobą do łóżka?
Jakie to smutne.
48 lat to jeszcze nie stary grzyb, powinieneś był uświadomić to sobie w okolicach trzydziestki.
Może by miał szanse, a może nie. Tego się już nie dowiemy, bo bohater historii stwierdził, podobnie jak niektórzy komentujący, że baby to ch*je i nie chcą dawać każdemu, więc trzeba trochę podrasować sobie życiorys, żeby zamoczyć.
Rozumiem, że gdybyś poniewczasie dowiedział się, że Twoja kobieta kiedyś miała na imię Andrzej, przyjąłbyś to ze spokojem, bo przecież liczy się miłość a płeć to tylko cyfra w peselu.
48 stary grzyb ?! Hm. Może i tak, choć zależy jak się widzisz, czujesz etc. Ja mam lat 53, a czuję się na 25 latka, lubię żartować, śmiać się i czasem słyszałem od rodziny, że mi nie przystoi. Co mam się szykować na czarno do trumny? Za ile za rok, dwa za 20 lat ? Mam czekać tylko na to? Śmieszni. Teraz dali spokój. A było to tak. Miałem 47, dzieci po 25 lat poszły w świat. Mieliśmy z żoną dużo czasu, niestety ja i zona oddzielnie, więc na jesieni nastąpiła tymczasowa nieformalna separacja. Zawsze chciałem tworzyć coś ciekawego, a nie przerzucać papiery w biurokracji. Więc postanowiłem coś zmienić. Z masą wolnego czasu i po nocach wciągnąłem się w programowanie. Znajomi, że za późno w tej branży. Ale ja to lubię jako hobby. Najpierw tutoriale, filmy SQL, HTML5, CCS, Jscript (java), trochę analizy cudzych rzeczy, kilka takich dorywczych prac za free. Minęło 1,5 roku nawet nie wiem kiedy, a zacząłem się nieźle orientować. W pracy pokazałem, że mogę to i tamto udoskonalić, ale jak to w biurokracji -zanim ktoś zadecyduje ech.. 21 dni (oczko) po 49 urodzinach firma X złożyła mi propozycję pracy. Poszedłem z ciekawości, rany !!! sami młodzi - co ja tu robię. Ale okazało się, że wiek nie ma znaczenia, a chęci klimat jako roztaczają, moje usposobienie i zostałem. Wiele się od nich nauczyłem. Nie żałuję. Wróciła radość życia i żona. Wiek nie ma nic do tego. Śmiej się w pysk tym którzy tak twierdzą i każ im się zabierac już tego świat a- ich miny.... bezcenne
Wiesz co, a stawiaj sobie te minusy. Raczej to mnie nie zabije. Nie wiem na czym polega moja wartość i czy w ogóle jest taka. Ale jeśli jest, to raczej nie jest to prosty przelicznik liczby zaliczonych kobiet podniesiony do kwadratu czy tam sześcianu. Oprócz tej sfery jest całe mnóstwo innych rzeczy, które sprawiają że człowiek jest człowiekiem, w swoich oczach i oczach innych ludzi.
Stwierdziłem tutaj tylko prostą rzecz,że żałuję tej być może jednorazowej miłej przygody, która się nie wydarzyła bo miałem opory i żonę. To takie złe i niemoralne? Smutne? Być może.
Bo jakby tego nie napisała, to by koleżanka nie była niewinna;) Nie sądzę, żeby panowie z Chin tak dbali mocno o siebie jak panie z Korei i Japonii, więc 28, a 48 lat to spora różnica;)
A ja nie sądzę, że przyjęłaby zaręczyny bez pytania o tak podstawowe rzeczy jak wiek. Przecież o tym się rozmawia na pierwszym spotkaniu.
Na pierwszym spotkaniu? Przecież kobiet o wiek się nie pyta! To jak można o tym rozmawiać?! :D
Inna sprawa, że ktoś się mógł przejęzyczyć, albo przesłyszeć - albo rozmawiali po angielsku (i facet powiedział dwadzieścia, zamiast czterdzieści), albo po chińsku (i kobitka zły liczebnik usłyszała).
I tak nie zmienia to faktu, że 28 letni Chińczyk jednak inaczej wygląda niż ten 20 lat starszy :D
Albo fake, albo pobożne życzenia koleżanki autorki;)
Jedyni Azjaci jakich znam to aktorzy i mniej więcej do 50tki naprawdę trudno określić ich wiek. Nie wiem jak to jest w przypadku zwykłych śmiertelników. Mąż znajomej (Polak) w wieku 20 lat wyglądał jakby zbliżał się do 40tki. Ja urodziłam się jeszcze za komuny a ludzie biorą mnie za licealistkę. Różnie bywa.
Może fejk, może przejęzyczenie. Niektórzy uznali, że facet miał prawo skłamać, żeby zwiększyć swoje szanse na zaliczenie młodszej dziewczyny, dlatego wtrąciłam się do dyskusji.
Skoro się urodziłaś to czemu jesteś kotem a nie kocicą? Za komuny - najpóźniej 1989 rok, czyli 27 lat, więc wygląd licealistki możliwy. Ale maksymalnie tak jakoś do 33 roku życia. Później to już tylko "z tyłu liceum, z przodu muzeum"
W zasadzie kot sybirski to tygrys syberyjski (Panthera tigris altaica), więc właściwiej byłoby napisać - tygrysica
Proponuję nie puszczać się z żółtkami. Pozdrawiam.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
kot sybirski | 91.227.216.* | 26 Października, 2016 23:25
Postaw się na jej miejscu. Facet ją okłamał i to w dość istotnej sprawie. Jeśli się kogoś kocha to jest się go nie okłamuje. Myślę, że to jest tutaj największym problemem, a nie jego prawdziwy wiek.