"fajnie"napisana "historia"
To jako dobra koleżanka idź i ochrzań jego. Dziewczyna straciła już dziecko a ma jeszcze fochy nęża znosić ?
Nie, niech kopnie tę nędzną imitacę mężczyzny w d... Prawdziwy facet wspiera swoją żonę w KAŻDEJ sytuacji (no, poza płaczem, bo ją kochanek rzucił), a nie biega do mamusi...
Pussy nie facet. Prosze Cie..
Ja bym takiego wyrzucila za drzwi.
Jeden marny plus, że skoro dziecka niestety nie ma, można maminsynka spakować i wypier...lić do mamusi.
BINGO!!!!!
"Mamusia"może mieć trochę racji, ale nie powinna się w taki sposób wypowiadać i na pewno nie w takim momencie. A chłopak nie powinien autorce takich rzeczy przekazywać.
Mąż do wymiany, teściowa do zakopania w ogródku.
To zdecyduj sie, czy tesciowa miala troche racji, czy do zakopania.
Jesli kobieta nie uprawiala sportow ekstremalnych, to czym zawinila, zeby tesciowa miala racje? Absurd.
Małżeństwo. Na bank mieszkanie by było wspólne. Wystawić za drzwi to Ty możesz tylko buty.
Salome napisała "Mamusia MOŻE mieć trochę racji, ale nie powinna..."To, że ktoś ma trochę albo nawet dużo racji nie znaczy, że musi otwierać buzię. Dlatego w komentarzu Salome nie ma sprzeczności.
Możliwe (choć wcale nie pewne), że synowa sama się przyczyniła do poronienia, na przykład nie słuchając zaleceń lekarza albo paląc papierosy (to byłaby wina ewidentna). To jednak nie oznacza, że nie zasługuje na współczucie.
JEŻELI się przyczyniła do poronienia to już poniosła karę.
Nie zawsze jest wspólne. Mogła je zakupić bądź dostać przed ślubem
Jesteś kobieta czy mezczyzna? Chyba wiesz o co mi chodzi :)
Rozumiem, że jesteś seksistowska? Nie ma to żadnego znaczenia w dyskusji :)
Chyba, że faktycznie poziom ma iść w dół.
Hmmm... Może w jakimś lesie żyją od wojny jacyś dzicy ludzie nieświadomi skąd się biorą dzieci, i jak je chronić w czasie ciąży.
Tu sytuacja jest czarno-biała:
Albo teściowa nie ma racji - jest wówczas nie religijna, tylko skrajnie złośliwa i/lub chora psychicznie. I wtedy OGROMNE współczucie dla mamy. I wyrazy wsparcia w tym wstrętnym podejściu męża i teściowej.
Albo ma rację. Wtedy współczuć można dziecku, załatwionemu przez głupotę matki. Można współczuć ojcu. Można współczuć teściowej - bo jest babcią która straciła wnuka / wnuczkę. Ale - JEŚLI to wina matki - to nie będę współczuł komuś, kto przyczynił się do czyjejś śmierci, tylko dlatego, że płacze.
Ps.: sytuację gdybania sobie - a może gdyby na zakupach kupiła o jedną wodę mniej, a może jakby więcej czegoś-tam jadła (albo mniej), a może jakby... - uważam za taką właśnie złośliwość wobec czyjegoś bólu.
Za winę uważam tylko sytuacje oczywiste - papierosy, alkohol (nie ma ilości bezpiecznej dla dziecka), narkotyki, lekceważenie informacji na lekach (czy się nadają dla ciężarnej) taniec/jogging/wszelkie podskakiwania/noszenie ciężarów ewidentnie i bez gdybania za ciężkich.
Od momentu, kiedy sama matka może choć podejrzewać, że jest w ciąży.
Surowy i nieczuly juz odpowiedzial, to co sama chcialam napisac.
Co jest niezrozumialego w moim komentarzu? Może mieć racje, a może jej nie mieć - tak jak ja i Ty. Nie zakładaj że nie uprawiała sportów ekstremalnych albo nie rzuciła się że schodów bo to po prostu nie wynika z yafuda. Natomiast teściowa w żadnym wypadku nie powinna się wtrącać i nastawiać jej męża przeciw niej. Żadnej niekonsekwencji tu nie ma.
Ogólnie się z tobą zgadzam, nie chcę jedynie nielitościwie osądzać drugiego człowieka. Zakładam, że ty nie osądzasz człowieka tylko przypadek ale nie będę wdawać się w dyskusje.
Mój komentarz dotyczył przede wszystkim tego czy w wypowiedzi Salome jest jakaś sprzeczność.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
singri | 37.47.14.* | 13 Października, 2017 11:32
Nie, niech kopnie tę nędzną imitacę mężczyzny w d... Prawdziwy facet wspiera swoją żonę w KAŻDEJ sytuacji (no, poza płaczem, bo ją kochanek rzucił), a nie biega do mamusi...