jasne, 6letni dzieciak w 3 minuty poodpina breloki i w dodatku pochowa klucze w różne miejsca. w 3 minuty, bo tyle mniej więcej zajmuje skorzystanie z toalety. Więcej wyobraźni albo odradzam pisanie brdur
To musiała być grubsza potrzeba, bo samo siku nie zajęłoby tyle czasu, żeby ściągnąć breloki - kółka od breloków to dziadostwa, jakich mało, nieraz trzeba się nagimnastykować przy podważaniu, żeby klucz wyjąć.
Albo autorka napisała tak enigmatycznie, a prawda jest taka, że kluczy było dwie sztuki. Jeden klucz znalazła (więc ma maks połowę) i nadal nie wie, czy jest on od tych, czy tamtych drzwi;)
To ile wy macie tych kluczy? Skoro rodziców nie było swoje zabrali plus klucze od auta.
Też tak pomyślałam ale wzięłam do ręki moje klucze. W jednym pęku jest ich 9. Na oko dwa nadają się do wyrzucenia. Poza tym od mieszkania - 2, od klatki schodowej, wejścia do piwnic i śmietnika - 1 (brawa dla spółdzielni), od roweru 1, od piwnicy -1,od skrzynki pocztowej - 1,od skrzynki na cmentarzu 1.
Rozpoznaję, który od czego.
Niektórzy mają też klucze do pomieszczeń i szaf w pracy oraz auta lub aut. Może się tego nazbierać.
Pytam z ciekawosci. Jak od skrzynki na cmentarzu? Co to za skrzynka? Pierwszy raz spotykam sie z czyms takim.
Pewnie na listy zza światów he he.A tak serio to też nie mam pojęcia co to za skrzynka.
Często przy ławce jest skrzynka na jakieś grabki czy puste znicze.
Jak się jest gimbusem to się niektórych rzeczy nie wie. Spokojnie kiedyś dorośniesz
Ciekawe na czym polegała interwencja rodziców... Bo jeśli na pomachaniu palcem, "no no no, niedobry TY! oddaj klucze dostaniesz cukiereczka..."to się nie dziwię, że zabawa przednia dla dzieciaka. Porządny klaps za kazdym razem jak nie chce znalezc brakujecego klucza mógłby rozwiązać problem. Kabel od prodiża jeszcze lepiej odświeża pamięć. Po trzech powtórkach gwarantuję, że czwartej nie będzie a wszystkie klucze będą przyniesione w zębach.
Zniszczą cię za ten komentarz, jednak trzeba przyznać, że masz całkowitą rację. Zaraz by sobie g.wniak wszystko przypomniał. Taką bezczelność trzeba tępić momentalnie i pokazać mu, że jest ostatni w szeregu wśród domowników. Hierarchia musi być wyraźna.Edytowany: 2018:03:14 19:35:59
Tak jak napisał(a) Tralala na rzeczy, których każdy członek rodziny zamierzając posprzątać na grobie nie musi ze sobą wozić.
Jak czlowiek dorasta mentalnie, to wyzbywa sie glupiej zlosliwosci, zeby podbudowac swoje ego;)
Nikt nie wie wszystkiego. Pogodz sie z tym.
Czarna... agresja to slabosc doroslego, zwlaszcza wobec slabszego. Jak ktos nie potrafi panowac nad swoja zloscia, to nie powinien brac sie za wychowywanie dzieci. Bicie to nie wychowywanie, tak samo jak brak wychowania. Jest cos pomiedzy.
Ok. Dziekuje. Nie wiedzialam, nie widzialam czegos takiego nigdy przy grobach, ani nie ma takich skrzynek przy moich bliskich zmarlych. Zawsze nosimy wszystko ze soba.
Moge Ci tylko wspolczuc, ze Twoi rodzice byli tak nieudolni wychowawczo, ze bili Cie. Mam nadzieje, ze nie masz dzieci, na ktorych zapewnie wyladowywalbys swoja frustracje. Btw, miej swiadomosc ze bicie kogokolwiek, dzieci tez, sprawi, ze w Twoje progi moze zawitac policja, a jak to nie przyniesie skutku, dzieci sa odbierane.
Nie, to nie słabość, to doskonała nauka, którą stosują WSZYSTKIE zwierzęta, opiekujące się potomstwem. Żaden gatunek się nie cacka z młodymi, tylko człowiek sobie wymyślił, że nie można ich stresować. Kiedyś każdy dostawał w dupę i jakoś nasi rodzice nie są nienormalni, prawda? Ból najlepiej przemawia do rozumu.Edytowany: 2018:03:14 23:27:05
Gimbusem to jestes Ty. Nie ma glupich pytan. Sa tylko glupie odpowiedzi. I Twoja taka byla.
Nikt nie wie wszystkiego i nie musi. Możliwe, że nie w każdej okolicy się takie rozwiązanie stosuje albo nie zwróciłaś uwagi. Jeżeli masz samochód, wrzucasz przybory do bagażnika i obywasz się bez skrzynki.
Gdzie tu yafud? Nie twój dom, nie twoje klucze, niech się rodzice gówniaka męczą.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 83.26.240.* | 14 Marca, 2018 14:59
To musiała być grubsza potrzeba, bo samo siku nie zajęłoby tyle czasu, żeby ściągnąć breloki - kółka od breloków to dziadostwa, jakich mało, nieraz trzeba się nagimnastykować przy podważaniu, żeby klucz wyjąć.
Albo autorka napisała tak enigmatycznie, a prawda jest taka, że kluczy było dwie sztuki. Jeden klucz znalazła (więc ma maks połowę) i nadal nie wie, czy jest on od tych, czy tamtych drzwi;)