jakim prawem ona weszła niby?
ciężarna i kurier w jednym, co za paskudny okaz człowieka...
Hahahah! Bardzo dobrze! Może teraz zastanowi się dwa razy, zanim wpakuje się komuś na siłę do mieszkania. I tak miała szczęście, że autor nie był jakimś psychopatą.
Niby nie powinna się na siłę wcisnąć do mieszkania, ale z drugiej strony co miała zrobić? Zeszczać się na klatce?
Skąd wiedziała gdzie łazienka,ze tak wbiegla
Może poszła po zapachu...
Zapytać czy może? Chociażby?
Zastanawiam się czy ta historia nie jest zmyślona. Ta praca polega na noszeniu ciężkich przedmiotów, a ciężarne nie mogą dźwigać. Liczy na to, że adresaci będą nosić ciężkie paczki? Staruszkowie i ciężarne też?
Nie wiedziałam, że ciężarne mogą pracować jako kurier, zawsze myślałam, że gdy kobieta kurier zajedzie w ciążę, od razu idzie na l4.
Bo to zmyslone jak większość ns tej stronie, ot co.
Nie miała pojęcia, że spotka tam morskiego krakena, ajj.. Biedna kobieta.
Mimo hejtu w internecie istnieją kobiety które pracują do samego lub niemal samego rozwiązania - nawet, jeżeli praca wygląda na ciężką. Ba, sam taką mam i jestem z niej szczególnie dumny! :-)
Ciężarne mogą dźwigać. Kwestia samej wagi oraz orzeczenia/zalecenia lekarza prowadzącego, który może wydać zaświadczenie, że zdatna do pracy pod warunkiem, że waga dostarczanych przesyłem nie bedzie przekraczać np 2-4kg. Nie oszukujmy się - kto ile zamawianych obecnie paczek ma więcej niż 1kg? Poza tym mogła doręczać głównie listy lub małe przesyłki...
Faktycznie tylko zastanawia samo bezkrytyczne podejście pani kurier - mimo chęci do pracy taka rozczeniowość... albo było na prawde grubo albo hormony jej odwaliły;-) historia brzmi niewiarygodnie ale mało to powalonych akcji widziałem, żeby zwykła pogoń do kibla za potrzebą, mając w alternatywie nagłe zwalenie w gacie, była niemożliwa?
Jednak zwykle na dany rejon jeździ jeden kurier, a ciężkie paczki to nie jest jakaś rzadkość. Czy wtedy taka kurierka oczekuje, że adresat sam się wybierze pod klatkę po paczkę?
Większość kobiet wie, że po porodzie nie będą miały do czego wracać (umowa na czas określony), więc nie czują potrzeby narażać życia dziecka dla chorej dumy i lansu, że pracowały do samego rozwiązania. Kwestia priorytetów. Czasem po prostu nie warto się spinać, bo szef i tak tego nie doceni, a stracić można wiele (przedwczesny poród).
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Nika | 85.76.75.* | 07 Sierpnia, 2019 18:19
Niby nie powinna się na siłę wcisnąć do mieszkania, ale z drugiej strony co miała zrobić? Zeszczać się na klatce?