Żona długo mnie namawiała na psa rasy York. podstawowym argumentem był fakt że mały piesek to nawet szkód nie narobi. Ostatecznie się zgodziłem i nabyliśmy psiaka. Pewnego pięknego dnia rano, kiedy ja uszykowany chciałem wychodzić do pracy, piesek wymyślił sobie zajrzeć do ulubionego wazonu żony. A że wazon był od niego wyższy musiał się o niego oprzeć łapkami. Po głośnym wrzasku małżonki poprzedzonym dźwiękiem tłuczonego szkła zrozumiałem, że piesek właśnie przestał być pupilem. Musiałem ją uspokoić, sprzątnąć szkło, a następnie wymusić na niej obietnicę, że jak wrócę do domu to zastanę pieska całego. Do pracy dotarłem dwie godziny później niż chciałem. Byłoby wszystko w porządku (mam szerokie widełki przyjścia do pracy) gdyby nie fakt że, jak się okazało, szef chciał żebym jechał z rana do klienta, który miał jakąś awarię z moją aplikacją. Ostatecznie klient przywitał mnie niesamowicie wręcz "miłymi"słowami. YAFUD
Jedyne co jest pocieszające, że kiedy wróciłem do domu, piesek nadal tam był, cały, a już po tygodniu żona przestała myśleć o jego odsprzedaży...«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Piki | 89.77.215.* | 13 Października, 2009 22:24
Właściwie, to przecież żona mogła sama posprzątać, psa wywalić i kupić spokojnego kota.
0
2
Autor | 84.40.217.* | 14 Października, 2009 07:24
Nie chodzi o to co żona mogła, tylko o to że ten dzień był naprawdę FU. A pieska przez dwa tygodnie zdążyłem bestię polubić i szkoda mi go było.
Ja to nawet nie zlicze ile szkód narobił mój york..xD
0
4
no | 84.10.103.* | 23 Listopada, 2009 12:10
Przepraszam, w którym momencie to jest tragi-komedia? Ani dołujące, ani zabawne...
0
5
milas | 82.210.143.* | 18 Marca, 2010 14:12
York to nie pies.
to nie-chodzące-po-drzewach-coś-podobnego-do-rozwrzeszczanej-wiewiórki-z-ADHD czyli w skrócie maskotka dla pitbulla.
0
6
bejb | 81.210.63.* | 24 Czerwca, 2010 15:31
ja pierdziele, dorosła kobieta a sie zachowuje jak rozwydrzony bachor. Współczuje Ci facet takiej żony :/ pies to nie zabawka...
0
7
Anusiak | 83.31.154.* | 15 Listopada, 2011 18:34
Swoją drogą, kupowanie psa tej rasy (właściwie rasa to Yorkshire Terrier a nie york), bo "Jest mały to nawet szkód nie narobi", jest totalnym brakiem odpowiedzialności. KAŻDY dobry hodowca Ci powie, że przed kupieniem psa trzeba dowiedzieć się conieco o rasie... Żona? Pewnie słit plastik.
Piki | 89.77.215.* | 13 Października, 2009 22:24
Właściwie, to przecież żona mogła sama posprzątać, psa wywalić i kupić spokojnego kota.
Autor | 84.40.217.* | 14 Października, 2009 07:24
Nie chodzi o to co żona mogła, tylko o to że ten dzień był naprawdę FU.
A pieska przez dwa tygodnie zdążyłem bestię polubić i szkoda mi go było.
lenQ | pinger.pl | 28 Października, 2009 12:12
Ja to nawet nie zlicze ile szkód narobił mój york..xD
no | 84.10.103.* | 23 Listopada, 2009 12:10
Przepraszam, w którym momencie to jest tragi-komedia? Ani dołujące, ani zabawne...
milas | 82.210.143.* | 18 Marca, 2010 14:12
York to nie pies.
to nie-chodzące-po-drzewach-coś-podobnego-do-rozwrzeszczanej-wiewiórki-z-ADHD czyli w skrócie maskotka dla pitbulla.
bejb | 81.210.63.* | 24 Czerwca, 2010 15:31
ja pierdziele, dorosła kobieta a sie zachowuje jak rozwydrzony bachor. Współczuje Ci facet takiej żony :/ pies to nie zabawka...
Anusiak | 83.31.154.* | 15 Listopada, 2011 18:34
Swoją drogą, kupowanie psa tej rasy (właściwie rasa to Yorkshire Terrier a nie york), bo "Jest mały to nawet szkód nie narobi", jest totalnym brakiem odpowiedzialności. KAŻDY dobry hodowca Ci powie, że przed kupieniem psa trzeba dowiedzieć się conieco o rasie... Żona? Pewnie słit plastik.
yorkirządzą :D | 82.0.143.* | 04 Lutego, 2012 11:45
otoż, mój kochany york pogryzł mi 5-8 par butów i ukradł 4 rolki papieru toaletowego. pomyślcie ile wtedy było sprzątania :D