Po co studiować, jeśli na zajęcia chodzi się tylko w czasie sesji? Mam wrażenie, że zbyt duża ilość "studentów"ma za łatwo w życiu...
@M
Widać, że studia jeszcze przed Tobą... Na studiach się, owszem, chodzi na zajęcia, ale na te istotne. Chodzenie na nieobowiązkowe wykłady, na których i tak się nie robi notatek, to normalna strata czasu. U nas na wydziale krąży nawet historia, że pewien profesor zapytał kiedyś na zaliczeniu, kto chodził na jego nieobowiązkowe wykłady - tym osobom obniżył ocenę o 1, bo stwierdził, że, jak się studiuje zarządzanie to trzeba umieć zarządzać czasem i nie tracić go na pierdoły (czyt. na tamten wykład). Zdrowe podejście.
Przypomniała mi się historia, która wydarzyła się na mojej uczelni. Pewien student szukał profesora X (którego nigdy nie widział). Zagaduje do pana X (nie wiedząc, że to on) "Dzień dobry, szukam profesora X, gdzie mogę go znaleźć?". A profesor X odpowiada: "Hm... Nie wiem gdzie może być, ale mogę panu pomóc go poszukać, na pewno gdzieś tu jest". I szukali go jakiś czas, oczywiście bez żadnego skutku.
@M, bardzo dużo studentów pracuje, żeby się w ogóle utrzymać, więc nie mów, że mają łatwo w życiu. Łatwo mają ci, których utrzymują bogaci rodzice. Jak zaczniesz studiować to zrozumiesz, że studiowanie to nie tylko chodzenie na zajęcia.
@kotełeczek @StaryHrabia [YAFUD.pl] tak się składa, że studiałam:) i musiałam studia przerwać przez kryzysową sytuację materialną w rodzinie i iść do pracy. I pracuję nadal, bo chcę w końcu na studia zarobić i zacząć chodzić jeszcze raz. Po prostu wkurza mnie podejście osób, które studiują tylko po to, że się dobrze wybawić...
I właśnie najczęściej są na utrzymaniu dzianych rodziców i mają wszystko w tyłku. Tak, zazdroszczę, bo też bym chciała mieć łatwiej w życiu. Kto by nie chciał?:) Nie mówię, że na studiach trzeba tylko siedzieć i się kuć, ale czym tu się chwalić? Że nie było się ani razu na jakiś zajęciach i się nie wie, jak profesor wygląda? Wiem, że to wygląda na taki internetowy "ból dupy", ale po prostu przykre jest to, że to co dla jednych jest marzeniem, dla innych jest poniekąd przykrym obowiązkiem.
@up
Masz rację, to wygląda na ból dupy. Nawet jeśli studia są w sferze twoich marzeń, to zapewne, jakbyś się już na nie dostała, to pewnie nie chodziłabyś na nieobowiązkowe, niespecjalnie związane z kierunkiem studiów i nietrudne do zaliczenia zajęcia. A jakbyś chodziła, to moje zdanie jest takie samo, jak profesora z anegdotki. Czas jest zbyt drogi, by marnować go na pierdoły.
P.S. Choć nie odebrałem tego osobiście, to na wszelki wypadek dodam, że pracuję i nie jestem na utrzymaniu rodziców, studia opłacam z własnych pieniędzy.
@kotełeczek to dobrze, bo wcale nic takiego Ci nie zarzucałam:) Moje zdanie odnosiło się do tekstu YAFUDa
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
StaryHrabia [YAFUD.pl] | 19 Marca, 2014 20:16
Przypomniała mi się historia, która wydarzyła się na mojej uczelni. Pewien student szukał profesora X (którego nigdy nie widział). Zagaduje do pana X (nie wiedząc, że to on) "Dzień dobry, szukam profesora X, gdzie mogę go znaleźć?". A profesor X odpowiada: "Hm... Nie wiem gdzie może być, ale mogę panu pomóc go poszukać, na pewno gdzieś tu jest". I szukali go jakiś czas, oczywiście bez żadnego skutku.