Bardzo dobrze, że go rzuciłaś! Oby nie znalazł nowej dziewczyny, do czasu, aż sobie uświadomi, jaki był/jest głupi...
Jestem ciekawa, czy twoja siostra wiedziała, że to twój chłopak? Mam nadzieję, że Nie, bo to by było jeszcze gorsze...
Nie bronię gościa.
Ale jeśli związek trwał lata, planowali ślub itp. A to zdarzyło się na samym początku spotykania, to bym się zastanowił czy to jest powód by kończyć związek?
Z jednej strony chciał być szczery z drugiej straszny kulas, że zdradził
Spójrz na to z drugiej strony - popełnił błąd, ale żałował i postanowił sie przyznać. W zamian dostał walizki za drzwiami.
Kolejnym razem po prostu utrzyma sprawę w tajemnicy
Ciekawe z jakiego języka to tłumaczenie.
"Jestem znacznie więcej w łóżku."
Moim zdaniem gość źle zrobił, ale powinnaś mu wybaczyć. Zwłaszcza, że było to na początku związku....a po drugie - przecież sam się przyznał...Każdy w życiu popełnia błędy. "Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem".
Popieram autorkę. Też bym nie umiał żyć ze świadomością, że mój partner/partnerka w czasie trwania związku przespal się z kimś innym a co dopiero z moim rodzeństwem
Nie rozumiem osób, które są po stronie byłego autorki. Początek związku to jednak już jakieś zobowiązanie, a on przespał się z kimś innym, i to jeszcze z siostrą autorki. Chciał sprawdzić, jak sprawują się w łóżku i wybrać lepszą? I na dodatek przyznał się do zdrady parę tygodni przed ślubem, a dlaczego wcześniej nie mógł? Bo myślał, że ujdzie mu to na sucho, skoro i tak niedługo ślub. Autorka bardzo dobrze zrobiła. Zdrada to okropne świństwo.
"Zdziwił się, że go zostawiłam bo przecież to było lata temu, a że ja jestem znacznie więcej w łóżku to więcej się to nie powtórzyło."
Czy ktoś wie, co to znaczy?
Ja to rozumiem tak "zdziwil sie ze go zostawilam bo przecież to bylo lata temu a ze czesciej sie bzykamy niz kiedys to wiecej sie to nie powtorzylo". Ewentualnie historia sciagnieta z zagranicznej strony a tlumaczyl translator Google i końcówka miała brzmieć "lepsza w lozku":P
"jestem znacznie więcej w łóżku"chyba to znaczy "znacznie lepsza w łóżku", albo "wystarczająco często był seks", więc tym bardziej powinna go rzucić - zajdzie w ciążę, będzie zakaz uprawiania seksu i co? Będzie miał moralne prawo iść ją zdradzić, bo jest jej teraz "znacznie mniej w łóżku"? Wyraźnie jej powiedział, że z tego powodu ją więcej nie zdradził. Cokolwiek znaczy to "więcej".
rownie dobrze autorka mogla zjesc slowo "znacznie wiecej wyuzdana w lozku"albo cos w tym rodzaju. jednak zwracam uwage ze celem jezyka nie jest poprawnosc tylko zrozumienie, przekazanie informacji. info ewidentnie przeszlo, wiec nie jest az tak wazne czy zostalo przekazane kanalem hiperpoprawnosci czy niechlujnym rynsztokiem ledwie zrozumialej mowy.
A może chłopak uważał że jeszcze nie byliście w związku.
Ja tu tylko zostawię...:
Je babka z dziadkiem obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb. Babka na to:
- Stary za co?!
- A bo jak se przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!
Amen.
ja uważam ze facet jest w porzadku. popełnił bład przyznal sie bo chcial małżeństwo rozpocząć z czysta karta bez tajemnic. "prawdziwej miłosci nie zniszczy zdrada". Jednorazowy wypad na poczatku związku jest do wybaczenia jeśli delikwent okazuje skruche
Czyli co, jak dopiero zaczynamy związek, to możemy jeszcze zdradzać partnera? A do którego tygodnia/miesiąca jest to jeszcze akceptowalne? No bo wiadomo - różni ludzie inaczej interpretują "początek", może i na to są jakieś ustalone zasady?
I nie rozumiem, małżeństwo chciał zacząć od czystej karty, ale narzeczeństwa już nie? Ani chodzenia ze sobą nie chciał mieć "na czystej karcie", bo jak wiadomo, to były początki, więc wtedy jeszcze można zdradzać? Małżeństwo też się może rozpaść, więc czemu ono jest lepsze od pozostałych kroków? Bo więcej kosztuje, zwłaszcza na parę tygodni przed ślubem i "żal będzie taką imprezę stracić"?
Gdyby mu rzeczywiście było z tym źle - to przed pierwszym ślubnym zarezerwowaniem powiedziałby dziewczynie o zdradzie. A nie na parę tygodni przed, jak jest się pod presją.
Ja nie mówię - dobrze zrobił, że się przyznał, źle - że tak późno. I niezbyt dobrze świadczy o nim jego argumentacja dotycząca "czemu tylko raz ją zdradził".
Prawdziwie kochający nie zdradzi, jak już się kierujemy tego rodzaju logiką.
Jak dla mnie ciało puszczone raz puszcza się cały czas. Nie potrafiłabym zaufać człowiekowi, który mnie zdradził. Jak się kocha to się nie zdradza.
No że ciągle jest w łóżku, przecież to oczywiste;)
O, o :) Mój ulubiony żart małżeński - czasem tak robię przy obiedzie.
Jedni byłego bronią, inni zgadzają się z decyzją autorki.. ale że siostra się zachowała jak ostatnia szmata i nie pisnęła słowa, to już nieważne?
Dokładnie, nic o siostrze się nie mówi..
A co się ma mówić, jak to jest jasne i oczywiste? Równie dobrze możemy polemizować, czy czerwony to czerwony, czy raczej czerwony.
@fejk - już Ci wyjaśniam. Otóż, związek to nie jest coś takiego jak praca, że przechodzisz rozmowę kwalifikacyjną, podpisujesz umowę i ściśle określonego dnia przystępujesz do pełnienia obowiązków. I możesz ściśle podać datę, kiedy zacząłeś pracować. Początek związku jest dość nieostry. Wygląda to tak: poznajesz nową dziewczynę, ale masz w międzyczasie jakąś dziewczynę, tylko Wam się coraz gorzej układa i myślisz o zmianie;masz też koleżankę na boku, z którą od czasu do czasu... albo dwie. No i spędzasz czas z nową dziewczyną, dla "koleżanek"masz coraz mniej czasu, coraz rzadziej wpadasz (ale jednak czasem się zdarzy), coraz rzadziej poszukujesz też nowych znajomości do łóżka (ale jednak czasem się jeszcze zdarzy). Aż w końcu dawne znajomości umierają śmiercią naturalną, tak jak i nowe poszukiwania - i odtąd jesteście razem. Żadnego rytuału przejścia - ot, po prostu, z biegiem dni, z biegiem rzek...
Dlatego trudno mieć pretensje do faceta, że jakieś tam życie w początkach związku miał. Zwłaszcza, ze on mógł nie być pewny, czy to "już związek", czy jeszcze nie;to też odpowiedź na Twoje drugie pytanie: a dlaczego wcześniej nie powiedział? Ano, nie przyszło mu do głowy, ze wtedy już byli w związku.
Nawet zresztą w dojrzałym związku okazjonalna zdrada nie jest problemem. Jeśli nie dochodzi do niej regularnie albo nie ma ciągłego podwójnego życia - tylko ot, czasem ta druga strona się zapomni... wybaczyłbym i nie robił problemu (no, chyba, że inne rzeczy w związku też nie grają, to wtedy jest wygodny pretekst do zakończenia związku).
Prawdopodobnie siostra ma jakieś wypukłe miejsca na klacie, więc proszę się nie dziwić. Pozdrawiam.
A nie przyszło Ci do tego niezbyt rozgarniętego odpowiednika głowy, że to może TY byłaś tą, z którą zdradził siostrę?
A że byłaś "znacznie więcej"(połykająca?) w łóżku, to postanowił ją dla Ciebie zostawić?
Nie ogarniasz na tyle, żeby sobie uświadomić, jak bardzo ktoś musiał Ci zaufać i jak bardzo mu zależało na szczerości z Tobą, że postanowił wyjawić coś sprzed tylu lat? Coś, o czym równie dobrze mogłaś się nigdy nie dowiedzieć, bo kompletnie na to nie zasługujesz?
Cieszę się, że ten związek się rozpadł, bo osoby tak podłe, tępe i pozbawione choćby śladowych uczuć zasługują na to, żeby zdechnąć w samotności.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Pikolo | 193.60.168.* | 06 Grudnia, 2016 21:46
Spójrz na to z drugiej strony - popełnił błąd, ale żałował i postanowił sie przyznać. W zamian dostał walizki za drzwiami.
Kolejnym razem po prostu utrzyma sprawę w tajemnicy
chrysalis [YAFUD.pl] | 07 Grudnia, 2016 14:17
Prawdziwie kochający nie zdradzi, jak już się kierujemy tego rodzaju logiką.