Rodzice uczą się na błędach, chciałabyś by zrobili z siostrą to samo? A poza tym to fake.
No nie wiem. Dla mnie 15 lat to nie jest odpowiedni wiek na współżycie.
Zaniepokojona zglosilas mamie, mimo ze wiesz jak sie zachowali wobec Ciebie, w temacie erotyki? To nie byko zaniepokojonie, a zwyczajnie jestes wredna siostra.
Trzeba bylo porozmawiac z siostra, a nie leciec so rodzicow.
Bo autorka to taki zawistny parch. Skoro ona miała źle, to dlaczego siostra ma mieć dobrze.
Wiadomo, że nie chodziło o troskę o siostrę, jej zależało tylko na tym, by siostra poniosła podobną karę, do tej jaką autorka kiedyś dostała. Nic więcej.
Gardzę takimi ludźmi.
Przepraszam, ale na prawdę nikt nie widzi problemu w tym, że 15 letnie dziecko uprawia sex za zgodą rodziców? Przecież to jest karane z kk. Do 16 roku życia to nawet za zgodą i błogosławieństwem rodziców jest PRZESTĘPSTWO.
Jak muzułmanie biorą 13-15 letnią żonę to pedofile. Jak 15letnia smarkula uprawia seks to radość cielesna? Porypało was? Jak to dziecko zajdzie w ciąże, bo nie ma 100% skutecznej metody antykoncepcyjnej to też wszyscy przyklasną? Co z odpowiedzialnością?
Tu nie chodzi o zawiść. Ja też bym się martwiła o młodszą siostrę, gdybym ją miała i była taka sytuacja. Komentujący powyżej są bardzo tolerancyjni tylko zastanawiam się czy mają dzieci? Bo nie wiem czy cieszyła by ich perspektywa posiadania wnuka w tak wczesnym wieku. Każdy wiek ma swoje prawa. Prawem 15 letniego dziecka jest zabawa i uczenie się życia i świata. Ogólnie nauka w szkole. Uczenia się szacunku do siebie i innych. Nie jestem pewna, że seks w tym wieku uczy szacunku zwłaszcza do siebie. Co z emocjami takich dzieci z konsekwencjami porażek i zawodów miłosnych? Współżycie to bardzo intymna i delikatna kwestia. Nawet dorośli mają trudności z poradzeniem sobie z pewnymi problemami a co dopiero dzieci?
Mam wrażeni, że w dzisiejszym porypanym świecie zacierają się granice pomiędzy tym co dobre a co nie. Co jest normą a co nadużyciem?
@5 Do 15, nie 16, jest przestępstwem.
Ale ona się nie martwi o młodszą siostrę. Ona jest mściwą gowniarą, która chciała by siostra miała tak samo źle jak ona. Nie widzisz, że ją boli, że siostra nie dostała identycznej lub podobnej kary? Zresztą może dziewczyna bierze tabletki z powodów zdrowotnych, a matka tak z głupa palnęła. Zresztą lepiej dziecku zapewnić antykoncepcję niż dawać zakazy, bo dzieciak, jeśli będzie chciał to i tak znajdzie sposób, miejsce i czas, by ten seks uprawiać.
Ja to się teraz zastanawiam czy ty masz dzieci, a jeśli tak, to jakie piekło im zgotujesz, jeśli będą miały odmienną wizję życia niż twoja.
Moja siostra brała tabletki hormonalne odkąd skończyła 14 lat. Zanim zaczęła je brać, to miała tak bolesne miesiączki, że tylko rzygała, lub leżała zwinięta w kulkę przez te kilka dni co miesiąc. Po rozpoczęciu terapii może normalnie funkcjonować.
To, że ktoś bierze tabletki "antykoncepcyjne"wcale nie musi odrazu oznaczać seksu.
Może siostra bierze je w celu uregulowania hormonów/innych zdrowotnych, rodzice o tym wiedzą i chcieli ci tylko żart zrobić?
Jak nie poważnie bym z nimi porozmawiała - po pierwsze o siostrze, po drugie o niesprawiedliwym traktowaniu.
Do 15 roku. Od 15 roku nie ma żadnych obostrzeń. Ponadto, sądy nawet nie podejmują tych spraw, jeżeli dotyczą +\- rówieśników. Też zacząłem współżyć z dziewczyną we wczesnym wieku i nic złego się nie stało, jesteśmy teraz ludźmi w średnim wieku, każde z nas założyło rodziny i dobrze sobie radzi w życiu. Byliśmy odpowiednio dojrzali jak na swój wiek i wiedzieliśmy jak zabezpieczyć się przed ciążą. Ze wpisu wynika, że młodsza siostra również o to dba.
"Zaniepokojona zgłosiłem to rodzicom"sama siebie chcesz oszukać. Mama Ci może specjalnie tak odpowiedziała, bo mało kto lubi donosicieli.
Może siostra była "od zawsze"lepiej traktowana niż autorka (brak kary za zabieranie tableta i nie oddawanie go?), więc jak tylko pojawił się poważniejszy temat, to poleciała z tym do rodziców. Taka mała zemsta za bycie faworyzowaną, a tu zonk, pewnie właśnie z powodu leczenia się hormonami :D
Cóż, Twoja siostra miała pecha i zaburzony przebieg miesiączki, więc musiała z tych tabletek skorzystać na zalecenie lekarza. Współczuję. Mi bolesne miesiączki zdarzają się może raz czy dwa razy w roku, i zwykła No-Spa pomaga. Nadzieją dla Twojej siostry może być to, że wielu kobietom z podobnymi problemami bolesność miesiączek mija na stałe po ciąży i urodzeniu dziecka.
Natomiast dla zdecydowanej większości kobiet tabletka antykoncepcyjna nie tylko nie jest potrzebna (prezerwatywa też jest przecież skuteczna, i mniej kłopotliwa) - tabletka ta jest szkodliwa! Rozregulowuje naturalną gospodarkę hormonalną organizmu, może prowadzić do problemów z zajściem w ciążę w przyszłości.
Zmienia naturalne preferencje seksualne kobiet, destabilizując życie rodzinne (z inną gospodarką hormonalną kobietę pociągają inne cechy mężczyzn, a więc ci bardziej zniewieściali... niestety prowadzi to do problemów emocjonalnych po odstawieniu tabletki i jest dysgeniczne wobec przyszłych pokoleń).
Poza tym nadmiar hormonów zawarty w tabletkach dostaje się przsz ścieki i odpady farmaceutyczne do środowiska naturalnego, szkodzi zwierzętom wodnym i lądowym. W szczególności rybom. Jak również... mężczyznom.
Nadużywanie tabletek hormonalnych jest głupotą o tragicznych skutkach.
Owszem mam dwoje. Każde jest edukowane w tej sferze stosownie do swego wieku. Syn ma aktualnie 15 lat i wiem, że to nie jest odpowiedni moment na uciechy cielesne i Bogu dzięki on też tak uważa. Ja też kiedyś miałam 15 lat i też nie uważałam ani teraz ani wtedy, że to ten czas.
Mądrością rodzica jest informować dziecko o sferze intymnej i jego budzących się potrzebach co jest naturalne. Nie rozumiem tego roszczeniowego tonu młodzieży, że jak będzie chciało to i tak znajdzie miejsce i sposobność. Owszem zgadzam się z tym. Tylko kto zajmie się ewentualnie poczętym dzieckiem 15 lataka? Ono? Z czego? Co jest mu w stanie zapewnić? Opiekę, edukację, warunki? Ono samo tego potrzebuje. Opdowiedzialność spada na rodziców młodego cassanovy i jego wybranki. To się tylko ładnie mówi, że stare zgredy zazdroszczą i gotują piekło. Stare zgredy znają życie i wiedzą, że seks to nie tylko uciechy cielesne, ale i odpowiedzialność za drugą a być może i trzecią osobę a nie forma spędzania wolnego czasu, bo się nudzi. Seks to nie sport, że jest dobry o każdej porze. A gdzie w tym wszystkim miejsce na miłość, dojrzewanie, flirt? Poznawanie, szacunek? Moja koleżanka dwukrotnie zaszła w ciąże stosując prawidłowo tabletki. Zachorowała. Zdarza się. Jedno dziecko zmarło, drugie wcześniak. Drugiej pękła guma. Jest co prawda szczęśliwą mężatką, ale nie tak wyobrażała sobie swoją młodość. Miała inne plany.
Dzieci bardzo emocjonalnie przeżywają pierwsze drobne miłości. A jeszcze bardziej ich utratę. Nie każde jest gotowe emocjonalnie na podjęcie współżycia w tym wieku a potem na rozstanie, które i bez seksu w tym wieku to koniec świata. To społeczeństwo lansuje taki model im wcześniej i im więcej partnerów tym bardziej cool. A to nie jest prawda. Trochę osobistej higieny też trzeba w sobie mieć. Ciało to nie supermarket, że każdy może tam wejść.
Seks powinien się opierać na świadomości, że chcę to zrobić z tą osobą, jestem na to gotowy/gotowa, potrafię ponieść konsekwencję swojej decyzji w każdym jej aspekcie. Jestem w stanie ponieść konsekwencję ciąży, rozstania i jest to mój wybór a nie kwestia społecznej presji, oczekiwań partnera/partnerki czy koleżanki bo ona już to zrobiła. Każdy inaczej dojrzewa fizycznie i emocjonalnie. 15 latek jeszcze nie umie tego oceniać w dojrzały sposób. A seks jest dla osób dojrzałych.
Kocham dzieci i mogę mieć i ze 100 wnuków (jeśli moje dzieci będą tego chciały) i jeszcze ze dwoje własnych jak by mnie Bóg obdarzył. Mam tylko nadzieję, że będzie to wynikało to z ich oczekiwań, świadomej decyzji i możliwości zapewnienia tym dzieciom wszystkiego na co każde dziecko zasługuje. Miłości, godnego życia, warunków, czasu. A nie karmienie piersią i przewijanie w przerwie między historią a matematyką. Ani to życie dla dziecka, ani dla nastolatka, który w tym czasie powinien bawić się z przyjaciółmi poznawać świat, podróżować i realizować młodzieńcze marzenia. Imprezować do rana i budować swój system wartości, z którym będzie się czuł godnie i szczęśliwie.
Już widzę jak się cieszysz, że twoja 15 letnia córka uprawia seks z kim popadnie i będziesz dumny, że się zabezpiecza, żeby nie narobić ci kłopotu. Przecież to dla jej szczęścia i dobrego samopoczucia, nowy partner co pół roku. Gdzie leży twoja granica tolerancji? Inaczej się to postrzega jak się ma dzieci. I to jest kwestia odpowiedzialnego rodzicielstwa. Przygotować dziecko do życia tak, żeby nie zostało skrzywdzone, nie żyło w poczuciu winy, uzależnienia od cudzych zachcianek, nie ulegało presji grupy, partnera. Żeby podążało własną drogą, budując swoje szczęście i nie krzywdząc innych.
Przepraszam, ale się rozpisałam. Na swoją obronę mam tylko to, że nie lubię takiego pitolenia o tolerancji od osób, które zupełnie inaczej by postrzegały świat, gdyby problem dotyczył ich osobiście.
Nie wierzę, że któregokolwiek rodzica ucieszy wiadomość, że córka, w wieku 15 lat rozpocznie współżycie. Nie wierzę w to.
A co jest gorszącego w filmach przyrodniczych?
Myśle, że zbyt polarnie na to patrzysz. Rozpoczęcie współżycia w młodym wieku nie oznacza sypianie z kim popadnie i traktowanie tego jak sport, bo przecież się osoba zabezpiecza. Młodzi ludzie w różnym tempie się rozwijają, tak samo jak posiadają różną inteligencje, wzrost i pełno innych czynników. Wydaje mi się, że osoby dla których nie do pomyślenia jest uprawianie seksu w wieku 16 lat, patrzą na mniej dojrzałe przypadki i próbują to rzutować na całą populacje. Oczywiście, że 15 latek nie jest samo wystarczalny i razem nie zarobią na rodzinę, ale czy 18 latek jest? Albo studiująca 20 letnia para? Jeżeli chodzi o rozwój emocjonalny, to tylko na swoim przykładzie mogę powiedzieć że kilkuletnia relacja którą stworzyliśmy razem z dziewczyną w tamtych latach była jedną z bardziej dojrzałych i odpowiedzialnych którą miałem w życiu. Gdyby ktoś próbowałby nam zakazać relacji tylko dlatego, że odgórnie uznałby dzieciaki w tym wieku za zbyt młode, byłoby to zwyczajnie niesprawiedliwe. A seks nigdy nie był celem samym w sobie i nie odgrywał priorytetowej roli. Najważniejsza zawsze była miłość do drugiej osoby.
Uważam, że mama mogła żartować o tym eksperymentowaniu a pigułki mogły być w celach leczniczych jakieś ginekologiczne dolegliwości. Nie musząc spowiadać się przed starszą córką na co cierpi druga. Spotkałam się z sytuacjami kiedy były przepisywane na problemy oczywiście z miesiączką, z hormonami, z jajnikami a także o dziwo w leczeniu trądziku no ale to już inna sprawa.
Akurat kochajaca sie, studiujaca 20 letnia para jest w stanie stworzyc dom i warunki dla dziecka. Ja studiowalam, pracowalam i wychowywalam syna. Tak jak wiele moich kolezanek z roku. 20 latek jest juz na tyle dojrzaly zeby ulozyc swoje zycie tak, aby wszystko funkcjonowalo jak nalezy. 15 latek nie ma takiej opcji.
To skoro była ta relacja taka super to dlaczego się rozstaliscie?
Bog Cie obdarzyl dziecmi? Czyzby niepokalane poczecie? A z drugiej strony piszesz o mechanicznych skutkach seksu, czyli o ciazy. Zdecyduj sie. Albo bog, albo biologia.
Wypowiadanie sie z perspektywy osoby wierzacej, nie ma niestety zadnej wartosci merytorycznej, bo to jak sekciarski wywod, nie majacego zadnego zwiazku z rzeczywistoscia.
Wspolzycie powinno sie rozpoczynac, kiedy moze sie wziac odpowiedzialnosc za wpadke? Czyli kiedy? W wieku 30lat? Bo tak realnie w takim wieku dopiero czlowiek ma w miare ustabilizowane zycie pod wzgledem wyksztalcenia i finansow.
Czas płynie, lata mijają a związki też nie są funkcją stałą. Ona coś zrobiła, ja coś zrobiłem i może zbyt pochopnie się wtedy rozstaliśmy. Każde z nas to mocno odchorowało, ale nim się obejrzyliśmy, to zaczeliśmy podążać w innych kierunkach i nie było już możliwości powrotu. Tak się nasze życia potoczyły i nie chce wchodzić w dalsze szczegóły.
Jedyne co chce przekazać, to to że dojrzewającym nastolatkom należy się indywidualne podejście. Nie można wsadzić każdej osoby do takiej samej formy w zależnej od wieku. Kierowca po zdaniu prawka może pierwszym roku przejechać 20000km jak i 200km. Ich wiedza i umiejętności będą skrajnie różne. Tak samo wrażliwość, odpowiedzialność i osobowość ludzi kształtuje się w oparciu o przeżycia, historie i postacie których się spotkało. Czas tylko daje sposobność.
O. Mój. Borze. Zielony! To aż boli!
1. Nie każda kobieta chce ciąży i dziecka, a może nie chcieć umierać z bólu i utraty krwi co miesiąc.
2. Tylko ŹLE dobrane tabletki mogą rozregulować gospodarkę hormonalną i być szkodliwe. Będę powtarzać to jak mantrę: : jeśli źle się czujesz po tabletkach to poproś lekarza o ich zmianę. Jeśli się nie zgadza to zmień lekarza (a następnie tabletki).
3. Biorę tabletki odkąd skończyłam 18 lat (okres ~3 razy do roku to nie jest norma w tym wieku) w celu leczenia PCOS. LECZENIA. W międzyczasie znalazłam sobie mężczyznę. Będąc w związku z nim musiałam odstawić tabletki (wyszło, że na ~rok) w celu zrobienia większej ilości badań. I wiesz co? Mój facet cały czas tak samo mnie pociągał! SZOK, co nie?
A nawet odstawienie leków, LEKÓW, nas zbliżyło, bo kochał mnie mimo masy pryszczy, wielkich zakoli i ciemnych włosów na plecach (tak samo masę pryszczy, brak włosów na głowie i ciemne włosy na ciele miałam ZANIM zaczęłam brać hormony).
4. Dzięki TABLETKOM ANTYKONCEPCYJNYM w końcu czuję się kobietą - urosły mi piersi, tyłek, biodra, uda, urosły włosy na głowie, a na plecach, piersiach, twarzy i brzuchu zniknęły. Zniknęły mi bolesne pryszcze. Nie muszę zawsze ze sobą nosić kosmetyczki z zapasowymi majtkami, podpaskami, tamponami i awaryjnej spódnicy, bo okres już nie uderza znienacka.
5. Dziwne, że nadmiar hormonów produkowanych przez człowieka nie dostaje się przez ścieki do środowiska naturalnego i nie szkodzi zwierzętom! Po prostu naturalne hormony są inteligentne i zostają w kiblu, nie?
Nie jesteś głupią ignorantką i wiesz, że jajniki przestają pracować w momencie gdy zażywa się hormony, prawda? I że nie ma czegoś takiego jak "nadmiar hormonów", który by się wydostawał z ciała człowieka i nie rozkładał poza nim?
6. Dziękuję, postoję. Wolę "nadużywać"tabletek hormonalnych i nie mieć endometriozy, guzów oraz mieć szansę zajść kiedyś w ciąże. Gdybym nie zaczęła ich brać mając 18 lat to w wieku 25 lat stałabym się bezpłodna :) A tak do mogę poczekać z zakładaniem rodziny do 30stki, jak zdrowa osoba.
7. Gdyby moja bliska krewna brała tabletki anty to mogłaby mieć więcej dzieci niż jedno i to poczęte dzięki OPERACJI. Teraz ma jeden jajnik i nie ma macicy, bo zaburzenia hormonalne doprowadziły do endometriozy i guzów nowotworowych (niezłośliwe). Do 50tki skazana jest na tabletki anty. A gdyby je zaczęła brać 10 lat wcześniej (a nie dopiero po operacji) miałaby jedną traumę mniej i co najmniej jedno dziecko więcej. Teraz jej marzenia o wielkiej rodzinie się nie spełnią.
Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Czyli jako psycholog (żart oczywiście) popierasz seks małoletnich bez wpajania dzieciom wartości i stawiania granic. Jestem ciekawa na jakiej uczelni tego uczą. Bo żaden ze znanych mi psychologów nie mówił mi nigdy że 15 lat to idealny wiek seks. Za to mówił że rodzic ma wpływ na kształtowanie charakteru i światopoglądu pociech zanim ta pozostaje pod jej opieką i stwainie wymagań i granic to ważny element w budowaniu bezpieczeństwa i tożsamości. To, że dziecko chce to jeszcze nie oznacza, że powinno. Rodzić musi czasem powiedzieć po prostu nie.
Współżycie powinno się rozpocząć wtedy gdy osiągnie się dojrzałość emocjonalną i będzie się umiało zmierzyć z jej konsekwencjami. Głównie chodzi o emocje, bo nie każdy seks kończy się ciążą.
Dla mnie twoje dzieci mogą uprawiać seks nawet w przedszkolu. Twoje wychowanie twoja sprawa. Jak se wychowasz tak będziesz miała i taka przyszłość im zapewnisz.
Podpisuję się obiema rękami, jednak raczej nie o współżycie tutaj chodziło tylko o uregulowanie miesiączki. Niestety miałam taką koleżankę w szkole, pakowali w nią tabletki bo inaczej nie funkcjonowała. Moja kuzynka też córce tabletki załatwiała od dość młodego wieku. Ja mimo problemów wolę nie rozwalać sobie hormonów bo widzę jak u mnie w rodzinie kobitki sobie porozwalały przez rzekome regulowanie hormonów tarczycy albo tryptofanu i paru innych hormonów.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Nika | 85.76.75.* | 27 Września, 2019 09:08
Moja siostra brała tabletki hormonalne odkąd skończyła 14 lat. Zanim zaczęła je brać, to miała tak bolesne miesiączki, że tylko rzygała, lub leżała zwinięta w kulkę przez te kilka dni co miesiąc. Po rozpoczęciu terapii może normalnie funkcjonować.
To, że ktoś bierze tabletki "antykoncepcyjne"wcale nie musi odrazu oznaczać seksu.