Dziś byłam z synem w kościele. Była to msza dla dzieci. Zawsze po ogłoszeniach ksiądz robi dla dzieci jakąś niespodziankę. Tym razem każde z dzieci, które chciało, mogło opowiedzieć do mikrofonu wierszyk. Mój ośmioletni synek się zgłosił. Kiedy mikrofon znalazł się przy jego twarzy ten z radością powiedział "Przez ogródek zapie*dala kransoludek, spieszy się do kibla k*rwa mała, coby się w gacie nie zesrała.". Nie mam pojęcia, skąd syn to umie, bo ani ja ani mąż nie mówimy w domu takich rzeczy. Chyba muszę poważnie porozmawiać z paniami ze świetlicy w szkole. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.