Oj zrobiłam całkiem sporo w życiu, a na oczy pipetki nie widziałam? Może to zależy od modelu?
Dumna nie jestem, ale mi też zdarzyło się nie trafić, teraz „podglądam”, więc nie wiem skąd pomysł, że autorka kłamie od razu bo ty używałaś innego modelu
Jeszcze gdzieniegdzie na wsiach sprzedają takie testy, gdzie się sika na całość, oblewając także wszystko dookoła z rękoma włącznie. Kwestia mentalności, upodobań, budżetu. Na zachodzie takie testy można oglądać w muzeach medycyny.
Kochanie, mieszkam od dziecka w uk, nie mogłeś się bardziej pomylić. A używam elektronicznego clearblue, aktualnie jeden z droższych w aptece, więc o jakich wsiach i technologiach z kosmosu ty mówisz? Z chęcią się zapoznam i dowiem się o jakich muzeach w narni/zagranico mówisz, może odwiedzę
Są trzy rodzaje domowych testów ciążowych - strumieniowy, paskowy i płytkowy. Pierwszy trzeba skierować pod strumień moczu, natomiast drugi zanurza się w pojemniku z moczem. Na ten ostatni nanosi się pipetką kilka kropel.
Autorko, polecam zrobić w laboratorium test ciążowy z krwi. Jest najdokładniejszy.
Nie ma nic złego w żadnym pochodzeniu, ale drażnią mnie ludzie, którzy komentują jak to na zachodzie jest tak i tak, a Polska zacofana, a ewidentnie nie mają pojęcia o czym mówią. Widocznie są takie i takie (dzięki komentarz #6, zawsze miło się czegoś dowiedzieć), co nie znaczy że coś jest lepsze, a ktoś, kto używa czego innego musi być ze wsi, zacofany, musi mieć mały budżet. To jest dopiero zaściankowość, która przeczy jego „światowości”. Nie mam wiedzy z pierwszej ręki jak takie sytuacje wyglądają w Polsce, bo sporo się zmieniło a i ja miałam młodą perspektywę, ale ten „zachód” o którym wspomina ma tyle samo piekielności, spokojna głowa
Komentarzy wyżej pani nie czytała? Słyszała pani o słowie pisanym?
Nie no, właśnie nie powiedziałam, że kłamie, tylko spytałam, czy ktoś może stwierdzić, czy raczej kłamie, bo wydało mi się to podejrzane.
Zwróciłam się z tym PODEJRZENIEM i PYTANIEM do innych użytkowników, wydawało mi się, że dobrze ujęłam.
Płytkowy jest raczej najtańszy (zawsze, gdy prosiłam o najtańszy test, dostawałam płytkowy - niektóre były z pojemniczkiem na mocz, inne nie).
Jeśli jesteś mężczyzną, to nawet mnie nie dziwi, że nie masz pojęcia jak to działa, ale by zebrać mocz na test płytkowy (ten z pipetką) też można zasikać ręce i wszystko dookoła, bo trzeba zebrać mocz do pojemniczka, a następnie pobrać z tego pojemniczka próbkę (przy pomocy pipetki) i zaaplikować tę próbkę na test.
Najwygodniejsze są te testy strumieniowe, bo nie trzeba zbierać moczu do pojemniczka (w przypadku testu płytkowego i paskowego trzeba zebrać mocz do pojemniczka, a następnie albo zanurzyć w tym moczu test, albo pobrać próbkę przy pomocy pipetki).
A jeśli ktoś nie ma pewności, czy wynik jest prawidłowy - najlepiej się udać do laboratorium, bo można tam wykonać test, który jest najdokładniejszy (przy okazji można poznać wiek ciąży).
Totalnie sie zgadzam. Pamietam ile sie narobilam zeby zrobic test plytkowy. Najpierw do pojemniczka a potem z pojemniczka pipetka na pasek. Uwierzcie, rece zasiusiane.
Moze troche offtop... moja mama jest pielegniarka i pracowala kiedys w stacji elidemiologicznej (czy jak sie to tam zwie). No i myslalem, ze kazdy normalny czlowiek widzac pojemniczek na kal z lopatka bedzie wiedzial, jak uzyc... Ale zdarzyl sie typ co nie dosc, ze nawalil po brzegi, to jeszcze przyniosl ten pojemniczek w worku upieprzonym od srodka, bo nie trafil. Takze ten...
Żona mówi, że używała strumieniowych i płytkowych. Przy obu sika do pojemnika, potem odpowiednio zanurza test albo pipetką nabiera i przenosi na okienko testu.
Taki protip: jeśli nie chcecie zamoczyc rąk w trakcie, przyłóżcie pojemnik do warg bardzo ściśle i kontrolujcie upływ moczu (czyli dawkujcie ilość). Przy moczu porannym to trudne, ale ćwiczycie też mięśnie kegla.
Nie powinno się ćwiczyć mięśni kegla podczas oddawania moczu.
Ech jak słyszę że UK jest takie światowe to zaraz mi się przypominaja przypadki medyczne moich znajomych. Moja teściowa pojechała pracować w szpitalu w UK. Jak zobaczyła jakie tam są warunki pracy to wolała wrócić bo nie mogła zdzierżyć takiego olewactwa. Przepisanie antybiotyków dzieciom przez telefon nie oglądając w ogóle dziecka to tylko początek patologii w angielskiej medycynie. Koleżanka w ciąży bliźniaczej po odejściu wód płodowych została odesłana do domu bo na pogotowiu stwierdzili że jeszcze nie rodzi. Nie mówiąc o tym że nawet nie dostała zwolnienia, z ogromnym brzuchem kulała się do pracy do dnia porodu, a pracuje na produkcji. Inna koleżanka wylądowała z kilkumiesięcznym dzieckiem w szpitalu i olali sobie na tyle że dziecko nie żyje. Tragedia. Nie ma się co dziwić że wszyscy wracają do Polski na leczenie.
Powiem tak, jak i w Polsce, pewne rzeczy jeśli chodzi o nhs są rozwinięte lepiej, niż w innych krajach, a niektóre taka tragedia, że szkoda gadać. Nieraz byłam zadowolona, a czasem takie kwiatki że się człowiek zastanawia jakim cudem takie średniowiecze. Ale nie powiedziałabym, że jest gorzej niż w Polsce. W każdym kraju narzeka się na służbę zdrowia, bo system jest ogólnie nieidealny, a nie jestem fanką geralizowania, bywałam też pozytywnie zaskoczona (nikt, absolutnie nikt nie da ci antybiotyku przez telefon... zacznijmy od tego, że tutaj baaaardzo rzadko w ogóle dają antybiotyk, nie bez powodu głównym żartem tutaj jest „słynny” paracetamol, który dają ci na dosłownie wszystko).
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Panna X | 89.64.15.* | 31 Maja, 2019 16:05
Totalnie sie zgadzam. Pamietam ile sie narobilam zeby zrobic test plytkowy. Najpierw do pojemniczka a potem z pojemniczka pipetka na pasek. Uwierzcie, rece zasiusiane.