Stare auto,którym pojeździsz jeszcze z parę latek kupisz już od 600 zł.Wiadomo że coś przy takim trzeba zrobić żeby było bezpiecznie i przegląd zaliczyło,a potem koszty utrzymania.Czasem trafi się jakiś rodzyneczek,tylko trzeba poszukać i mieć odrobinę szczęścia.Możesz dać ogłoszenie,że poszukujesz podwózki z twojej miejscowości,a nuż się uda z kimś dogadać,choćby w niektóre dni.Powodzenia.
A co to za studia są? Latający Uniwersytet Tych Co Nie Mogą Spać????
A może warto rozważyć zmianę studiów z dziennych na zaoczne? zajęcia od 8 do 20 przez dwa dni to mała "strata"względem tego co piszesz a dodatkowo w tygodniu można jakąś pracę podjąć. Zarobisz trochę - może właśnie na auto, jakieś pomoce naukowe, wpomożesz mamę... Dodatkowo będzie co do CV wpisać a nie pusto - obecnie to działa na plus u pracodawców -tak przynajmniej ja bym to odczytywał. Sam zresztą tak robiłem: 5 dni pracy, 2 dni nauki. Na 100% nie poszedłbym na dzienne mając jeszcze raz taki "dylemat". Prędzej całkiem bym zrezygnował ze studiów, zrobił jakiś kurs np. prawko C+E, operator koparki i wyjechał z tego kraju... no ale teraz za późno...
kilka lat temu jak oddawałem stare punto na złom to dostałem za nie 700 zł więc "auto za 600 zł"to nie auto tylko złom ew. jeżdżąca trumna. trzeba by wydać minimum dwukrotność tej kwoty czyli ok 1200 zł żeby jakoś to jeździło i nie zgubiło podłogi :P
W czasie tego wolnego okienka od 9-18 spokojnie możesz pracować. nawet cały etat wejdzie. a za pół spokojnie mozna wynająć jakis pokój, odkupić miejsce w akademiku
Mieszkac w akademiku mozna nawet turystycznie i bedac studentem nie wychodzi super drogo. Z praca tez dobry pomysl
Zawsze można się zorientować, czy inna grupa nie ma zajęć w lepszych godzinach i albo się przenieść, albo dogadać się z prowadzącym, wyjaśnić sytuację. Na pewno te wszystkie zajęcia to nie są wykłady, które są o jednej godzinie i tyle.
Zaoczne kosztują 2500-4000 na semestr zazwyczaj (publiczne uczelnie). To drogo.
W ubiegłym roku oddałem tico do szrotu za 450 zł,liczyli od kilograma.Pisałem że trafiają się rodzyneczki,nie wszyscy są biedni i liczą się z każdą złotówką.Na pewno za takie pieniądze nie kupi się exstra wózka,ale coś do jazdy przez parę lat po małym remoncie.
Wiem - jak pisałem sam byłem na zaocznych. Nikt nie mówił że będzie wszystko za darmo, a każda decyzja pociąga za sobą jakieś plusy i minusy... Trzeba się określić które wyjście jest najbardziej efektywne i konsekwentnie się tego trzymać.
Przeciez to co dziewczyna zarobi, bedzie musiala wladowac w studia. Gdzie tu sens i logika? To juz lepiej byc na dziennych i pokombinowac z dojazdem. A ta rada ze lepiej zrobic kurs operatora koparki, niz isc ma studia;)... Jaki czlowiek, takie ambicje. To ze Ty ich nie masz to nie znaczy ze wszyscy.
Ech i znowu... "Jesteś ambitny? MUSISZ iść na studia, bo jak nie pójdziesz, to znaczy, że nie jesteś ambitny". Taa...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
m@rko | 83.26.32.* | 06 Października, 2016 10:49
Stare auto,którym pojeździsz jeszcze z parę latek kupisz już od 600 zł.Wiadomo że coś przy takim trzeba zrobić żeby było bezpiecznie i przegląd zaliczyło,a potem koszty utrzymania.Czasem trafi się jakiś rodzyneczek,tylko trzeba poszukać i mieć odrobinę szczęścia.Możesz dać ogłoszenie,że poszukujesz podwózki z twojej miejscowości,a nuż się uda z kimś dogadać,choćby w niektóre dni.Powodzenia.