Fajna historia,ale czyta się ciężko...Używaj czasem przecinków,czy coś,ok?
Brawa dla mamy. Kup jej ode mnie kwiatka.
Dobra historia w odrzutach, a na głównej ciągle tylko masturbacja i puszczanie bąków.
Poskarzyc sie na normalna matke ktora karze winnego, a nie robi z niego swietej krowy ktora w przyszlosci poderznie komus gardlo, bez strachu bo mama go wybroni? To nie chodzi o to, ze jestes kobieta, to chodzi o to, ze kiedys Twoje dziecko wejdzie Ci na leb, zacznie rozkazywac czy podniesie reke a Ty nawet nie bedziesz sie umiala postawic bo jego brak respektu Cie dobije.
Też jestem kobietą. I popieram zachowanie autora, dzieciaka, jak jest do cna rozpuszczony, trzeba czasem przywołać do porządku. Póki jest w takim wieku, że jeszcze się da.
Ode mnie to by jeszcze kopa w doope dostał. Gówniarz rozpuszczony. Prawidłowo zareagowałeś. Tępić takie ścierwo.
Mimo błędów interpunkcyjnych w tym YAFUDzie właśnie odzyskałem wiarę w ludzkość. Myślałem, że skończy się na tym, że matka cię zwyzywa i pójdzie z małym skurczybykiem. A tu dobre zakończenie. Dlaczego w odrzutach?
Jak dla mnie troche średnio pasuje do klimatu yafuda ale w gruncie rzeczy miło się człowiekowi robi jak kończy czytać. Chociaż można by trochę wizualnie podreperować to mimo wszystko według mnie spokojnie nadaje sie na główna, a nie w większości same idiotyczne historyjki z życia kretynów.
Dzięki za uwagę :D
Chciałbym zwrócić uwagę autorowi aby nie używał w swoich opowieściach wydumanego słownictwa w szczególności jeśli nie zna znaczenia lub zapisu słów.
Wbrew pozorom opowieść nie staje się łatwiejsza w odbiorze, zrozumiała a autor uzyskuje efekt daleki od elokwencji :)
>>. Myślałem że ignorancja będzie najlepszym odbiciem komentarza
Wiedziałeś o tym że "ignorancja"to po prostu głupota?
Zapewne chciałeś użyć słowa zignorowanie
werbalne poniżanie, de fakto - też są fajne :)
Ewka, krzywda się mu nie stała a zapracował sobie na takie zachowanie. Na pewno nie tylko autora zaczepiał, co gdyby trafił na słabsze od siebie dziecko i zrobił mu krzywdę - psychiczną albo fizyczną albo obie? Nie każdemu dziecku da się przemówić do rozumu, lepiej żeby od matki dostał przez łeb i zapamiętał sobie raz na zawsze czego nie wolno niż żeby dalej zachowywał się nagannie i czuł się "kryty". Taka sytuacja przygotuje go do wejścia w dorosłość.;) I uchroni przed wieloma błędami.
Po przeczytaniu tego YAFUD-a aż zacząłem klaskać do monitora. Dobrze wiedzieć że są jeszcze normalni rodzice.
Styl pisania sugeruje, że ferie trwają w najlepsze :D
Zgadza się!
"Ignorancja"to nie to samo, co "ignorowanie".
Ignorancja to brak wiedzy w jakiejś dziedzinie.
Ta oferta na PS4 jeszcze aktualna? Bo jak za dobrą cenę, to może się szarpnę, a co! :D
Żal, stracić tak PS4...
Szacun dla mamy chłopaka - dobrze wiedzieć że są jeszcze normalni ludzie. Kiedy doczytałem do połowy YAFUDa sądziłem że zanim dotrę do końca poczytam jeszcze o policji, prokuraturze, prawnikach itd. A tu normalne zakończenie, normalny odpowiedzialny rodzic !
Uwaga! Autor prawie dał się nabrać na nową metodę złodzieji głupi bachor-troskliwa matka. Wygląda to tak, głupi bachor cię obraża i prowokuje reakcję fizyczną z wizualnym efektem na jego ciele. Później pod wieczór jego rzekomo matka przychodzi z wyrzutami. Później matka udaje skruszoną i ... tu właśnie uwaga proponuje odsprzedaż używanego PS4!! To karton z trocinami. Strzeżcie się, już jest 50 tyś oszukanych. Pozdrawiam
No i dopiero teraz cała akcja tak wyniesiona pod niebiosa peanami komentatorów nabiera dla mnie sensu.
Bo co to za dziwna matka, która odważnie wkracza na terytorium
subkulturowca, rozczula się nad swym dziecięciem, ciska wyzwiskami w stronę pana domu zanim padną jakieś wyjaśnienia a potem nagle jest skłonna wysłuchać, wali młodego w głowę
i zapowiada setki kar?
Od razu powinna poprosić o wyjaśnienia, przeprosić, obiecać, że dołoży starań aby to się więcej nie powtórzyło.
Wtedy też bym ją pochwaliła. Jedyną karą jaką mogłaby
zastosować w obecności autora yafuda mogłoby być wyłącznie
zażądanie aby syn też przeprosił. Reszta w domu.Edytowany: 2015:02:10 09:18:02
Gimbaza powoli zaczyna mnie przerażać. Apel do rodziców, zacznijcie w końcu dzieci wychowywać, a nie posiadać ...
Gimbaza rzadko atakuje silnych mężczyzn i to tak natrętnie. W tym wypadku młodzieniaszek wspomagał mamę
w zarabianiu na życie i niewątpliwie był wychowany a może nawet wytresowany stosownie
do potrzeb rodziny.
Ten gimbazjalista był w otoczeniu kolegów, więc może czuł się pewnie i myślał, że jak coś to nawet silny facet nie poradzi sobie z grupą albo nie zaryzykuje starcia z grupą.
Nie wiadomo, co gówniarz matce naopowiadał a jak wiadomo każda matka na krzywdę swojego dziecka, szczególnie nieletniego skrzywdzonego przez osobę dorosłą, jest szczególnie wrażliwa. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że w gniewie i emocjach i pewnie przy zasmarkanym spłakanym dziecku nie myślała o racjonalnych, spokojnych rozwiązaniach.:) Mama to nie człowiek ze stali, ma prawo zareagować irracjonalnie (przynajmniej w naszym odczuciu).
A przeczytałeś komentarz komisarza Mieczysława? #19?
Autor napisał, że wszyscy wszystkich znają, więc jeśli byłoby tak jak mówisz, to przecież kobietę można znaleźć w celu wyjaśnienia sprawy "kartonu z trocinami". Chyba nikt by nie ryzykował takiej sprzedaży.
Obawiam się, że jednak autor wszystkich nie zna bo zagroziłby smarkaczowi, że poskarży mamie, zamiast smemu wymierzać sprawiedliwość i sąsiadka od razu by mu to
wytknęła.
Najwyraźniej kobieta wcale nie była jego sąsiadką.
"...mentalność wiejska ludzi została wszyscy wszystkich znają itd."
Jeśli nawet nie zna jej osobiście to może znać ją znajomy znajomego... Albo w któreś piękne, słoneczne popołudnie autor może znowu natknąć się na jej synusia i wtedy rozmowa może całkiem inaczej wyglądać. Myślę, że jednak mamusia dużo by ryzykowała stosując taką metodę.
Gdyby pochodziła z tej okolicy to racja byłaby po twojej stronie ale ja zakładam, że autor trochę się myli w ocenie wsi.
Sam zdaje się nie znać mieszkańców i mieć ich w "głębokim poważniu". Może jest tam nowy (nie napisał wszyscy się znamy), może się odseparował. Widuje czasem w sklepie parę kumoszek, które faktycznie wszystko wiedzą ale on nie wie, że pozostali chętnie
siedzą w domu przed ekranami telewizorów lub komputerami.
Jeżeli znał ludzi gdy był dzieckiem to może nie znać ich już teraz. Część się wyprowadziła do miasta inni się tu pobudowali lub wprowadzili do teściów.
Przypuszczm, że autor padł ofiarą obcych, z grubsza obeznanych w terenie i gdyby zaczął szukać tej kobiety okazałoby się, że nikt jej nie zna.
Lubię się z tobą zgadzać ale tym razem wersja Komisarza
wydaje mi się bardzo prawdopodobna.Edytowany: 2015:02:10 17:30:19
Nie upieram się przy swojej wersji bo być może Komisarz miał do czynienia z takimi oszustami i wie co mówi.
Być może gdyby autor miał te kilka złotych więcej to czytalibyśmy Yafuda o trocinach w kartonie. Ja kiedyś nie wierzyłam, że cyganki mogą tak oszukiwać w sklepie. Zmieniło się to, gdy sama spotkałam się z taką sytuacją i to dwukrotnie (niestety Yafud dla nich, bo nie zarobiły na mnie, byłam czujna :D)
Też usiłowano mnie nabrać dlatego wierzę w tego typu historie.
Wśród złodziei są ludzie "kreatywni".
Naczytałam się a nic ciekawego nie wyczytałam :/
A ja tracę wiarę w ludzkość. Ludzie, taka prosta i uzasadniona etyczno-prawna prawda, że nie wolno stosować przemocy wobec NIKOGO (z naciskiem na dzieci) coś Wam mówi? Czy Was to przerasta? Wychowywanie nie ogranicza się do bicia, to oznaka słabości i głupoty. Nie jest tak, że albo bijesz albo nie wychowujesz wcale - są lepsze sposoby uczenia dzieci co jest właściwe, a co nie. Te dzieci są takie WŁAŚNIE DLATEGO, że ich otoczenie i rodzice są agresywni. Autorze - samosąd? Bicie dzieciaka? To ma być dojrzały sposób radzenia sobie z problemami? I co Ci to dało? Tu podobnie - są bardziej dojrzałe i pożyteczne sposoby poradzenia sobie z taką sytuacją. Nie zachowujcie się Państwo jak banda bezmyślnych dzikusów-agresorów, potem młodzież robią tak samo. Uczycie ich, że tylko chamstwem i agresją da się coś załatwić.
Słusznie.
Z czystej ciekawości zapytam. Jak Ty zachował(a)byś się w takiej sytuacji?
Sprostuję parę rzeczy:
Tak jak ktoś zauważył są nowe twarze i stare twarze się tez powyprowadzały.
Gwarantuję że tu nie byłoby oszustwa bo kobietę widuję co jakiś czas w osiedlowym sklepie jak robię poranne zakupy przed pójściem do pracy,
Dzieciak pewnie poszedł w myśl zasady "nawet Herkules dupa kiedy wrogów kupa"ale jak już podchodziłem to jakoś nikomu nie przyszło do głowy żeby próbować pomóc koledze
Rozmowa nie była zbyt nerwowa tylko emocjonalna ze strony matki a pragnę przyuważyć że starsza częśc YAFUDA pewnie dostała mocniej po doopie lub głowie jak coś przeskrobała i żyje :)
i przyznaję rzeczywiście stereotypowo określiłem wiejską mentalność po prostu mieszkam tu od urodzenia a im więcej mam lat tym bardziej dom przypomina hotel, bo to ze znajomymi do centrum się udajemy praca w centrum praktycznie nie ma kiedy żyć lokalnie.
Pozdrawiam wszystkich komentujących i głosujących :)
W takim razie wycofuję się z popierania Mieczysławowej wersji wydarzeń choć bardzo mi się podobała.
Ten ktoś co "zauważył"to byłam ja. Nadal uważam, że dzieciakowi nie powinieneś był przyłożyć bo od karcenia
jest mamusia. Skoro ją znasz należało ją poinformować o zachowaniu "synusia".
Dobrze postąpiła przychodząc sprawę wyjaśnić bo jak byś się czuł gdyby zamiast tego doniosła na policję, że
znęcasz się nad jej synkiem?
Nadal uważam też, że mamusia przy tobie powinna się ograniczyć
do nakazania synkowi przeprosin bo to, że zachował się karygodnie nie oznacza, że jest śmieciem i można go poniżyć ponad potrzebę. Propozycja handlowa
była dziwna ale może kobieta potrzebowała pieniędzy
i znalazła pretekst do sprzedania prezentu dziecka od taty.
Należę do starszej części yafuda, nie obrywałam i żyję.
Wychowywano mnie bez bicia ale tak, że nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło ubliżać komukolwiek.
Dzień dobry. Podziwiam osoby które uwierzyły w tą historię. Internet jednak ogłupia :) Pozdrawiam
No wiecie co? O wielkim biciu mówicie, a autor tylko mu nogę podłożył, ani się z nim nie szarpał, ani nic, nawet mu tej nogi na jakimś betonowym podłożu nie podłożył, aczkolwiek miał szczęście, że tam kawałków szkła nie było. Kurczę, ileż to razy dzieciaki w szkole sobie nogi podkładały i jakoś nikt nie umarł od upadku na płytki, czy inne, twarde podłoże!
A wy się zachowujecie tak, jakby autor sprał chłopaka na kwaśne jabłko. No może nie aż na kwaśne jabłko, ale jakby go z pięści uderzył raz i drugi.
Poza tym:
1. Autor osobiście matki nie znał - nie mógł chłopaczkowi powiedzieć, że poskarży jego matce, bo może nie kojarzyć, że matką szczyla jest ta pani, którą widuje na osiedlu.
2. Jeśli nawet by kojarzył... nie wiedział, jakiego typu jest to mamuśka - może sobie chłopak pozwalał, bo rodzicielka zawsze staje w jego obronie i na każdy argument odpowiadałaby "przecież to dziecko! Ono się tylko bawi!"- ile to na PiekieInych jest takich opowieści?
3. Miał agresywnemu chłopakowi strzelić jakąś moralizującą gadkę o jego zachowaniu, po której chłopiec zapłonąłby szczerym wstydem i z miejsca go przeprosił? Obawiam się, że jaka płomienna by ta gadka była, dzieciak puściłby ją mimo uszu. Do chłopaczka prędzej przemówiłby argument siły, zwłaszcza o mentalności gimbazy. On się teraz przynajmniej zastanowi, zanim drugi raz to zrobi. A przynajmniej na pewno nie naskoczy na autora;)
Chrabbina - w szkole też ci się udawało bijatyk, czy szturchnięć unikać? Ja wiem, że jesteś dziewczyna, a te raczej "w starszych czasach"nie robiły tego, co "wypadało chłopcom", ale co? Nawet za warkocz nikt cię nie pociągnął? Wiem, że ma się to nijak z wychowywaniem, ale oberwać można było i śnieżką za mocno;)
Propozycja handlowa wynikła zapewne z tego, żeby dzieciak dotkliwiej odczuł swoją karę, a matka pewnie i tak uważa, że chłopak ma za dużo "gadżetów", których nakupił mu tatuś, bez konsultacji z mamusią. Co innego mieć PS4 i wiedzieć, że za jakiś czas sobie na nim zagrasz (niech tylko "szlaban"się skończy, albo rodzice pójdą na jakąś imprezę), a co innego, jak miałaś konsolę i już jej nie masz.
Nie martw się, tobie nie wierzymy i to nam wystarcza;)
Jesteś niepodważalnym przykładem tego, że tak jest. :)
I żeby nie było, nie uwierzyłam, aczkolwiek dopuściłam myśli, że coś takiego mogło Cię spotkać.
Pozdrawiam :)
Niestety uwierzyłam ci ale to nie internet mnie ogłupił bo
za długo żyłam bez niego abym mogła na niego winę zwalić.
To złe doświadczenia no i za dużo ci okazałam zaufania.
Jasne, że nie uwierzyłaś to tylko ja się nabrałam. A niech się Miecio cieszy, nic mi od tego nie ubędzie.
No i teraz znowu się z Tobą zgadzam bo to Ty miałaś rację. :) Pozdrawiam.
Nie miałam warkoczy. Zdarzało mi się pobić z braćmi
ale bójki między dziećmi to zupełnie co innego niż dopadnięcie dzieciaka przez dojrzałego mężczyznę.
Uważam, że nagłe, intensywne zabranie się za wychowanie dziecka przy obcych daje gorsze efekty niż dawanie mu dobrego przykładu i rozmawianie o tym co jest dobre a co złe.
Z małym dzieckiem można to robić przy okazji czytania mu książeczek.
Po powtórnym przeanalizowaniu yafuda znalazłam jednak coś na usprawiedliwienie matki. Tu nie chodziło o zwykłe zaczepianie.
Dzieciak mający pełno rzeczy na które nie zapracował
okazał pogardę komuś kto był gorzej ubrany.
Matka nagle się dowiedziała, że jej dziecko robi różnicę
między ludźmi ze względu na bogactwo i samo czuje się lepsze.
Zamiast gadki umoralniającej lepsze byłoby jakieś krótkie zdanie: n.p. Ja się ubieram za swoje pieniądze księciuniu! (pewno wymyśliłbyś lepsze)i odejście do domu.Edytowany: 2015:02:11 10:24:06Edytowany: 2015:02:11 10:20:42
No jak to? Przecież dziewczynki "w starszych czasach"zawsze nosiły warkocze! Jak inaczej chłopcy mieli okazywać im zainteresowanie?!
Oj Chrabbina, chyba ominęło cię kilka romantycznych historii, a mnie zniszczyłaś dzieciństwo :D
No tak, autor go dopadł, ale w sumie nie uderzył - podłożył mu nogę, co się w dziecinnych bójkach nawet zdarza, więc ja osobiście tu różnicy nie widzę - na nogę "wpadasz"impetem swojego ciała i dlatego się przewracasz. Autor nie chwycił chłopaka "za bety"i dopiero mu, mocno, nogi ściął. Poza tym autor nie będzie obcym dzieciom książeczek czytał, żeby na przyszłość mieć spokój :D (fakt, w tym momencie się czepiam, ja tylko chcę zaznaczyć, że poprzedni mój komentarz odpowiadał na negatywne oceny zachowania autora, nie matki dziecka).
Nie sądzę, by dzieciakowi w pięty poszło po komentarzu "ja mam przynajmniej za własne!". Może i by się zapowietrzył, bo nie wiedziałby co na to odpowiedzieć, ale skoro chciał dokuczyć, to by co innego wymyślił i czego innego czepnął. A jak nie autorowi, to innej osobie. I by się w końcu utwierdził, że może "werbalnie poniżać"każdego, aż w końcu trafiłby na kozaka, co by mu wpierdoIił, a co miałoby z pewnością gorsze skutki, niż podcięcie nóg, "dostanie przez głowę"(jakkolwiek to wygląda) i sprzedanie konsoli.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-02-17 08:11:22 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Ależ się co do ciebie myliłam. Wydawało mi się, że Twoje dzieciństwo też przeminęło z wiatrem.
Pocieszę cię. Bywały dziewczęta z warkoczami. Mniej więcej jedna na klasę. Nawet w liceum miałyśmy jedną z warkoczem.
Warkocze cieszyły się estymą. Podziwiałyśmy je u tych wyjątkowych panienek. :D
Autorze odezwij się na maila;) pysznamucha@tlen.pl zaintrygowałeś mnie. Pozdrawiam.
A gdzież tam! Dzieciństwo jest ważnym aspektem pielęgnowanym we wspomnieniach, nie mogło przeminąć z wiatrem! Aczkolwiek dotkliwie zburzyłaś pewne jego niezachwiane filary. No bo jak to - dziewczynka bez warkoczy? A nawet wręcz odwrotnie - jedna na klasę!
Licealną estymą się nie dziwię, coś się tak składa, że im dziewczyna starsza, tym rzadziej w warkoczykach biega;)
Ważne, że jako chłopiec nie wiedziałeś i mogłeś marzyć
o tych czasach gdy spośród wszystkich koleżanek mógłbyś wybrać
tę naj ... i z cłej siły pociągnąć za warkocz.
A jak było w twojej klasie? Ile było warkoczastych i czy
naprawdę miałeś chęć je ciągnąć za warkocze? Bo ja jakoś nie
przypominam sobie takiego incydentu w mojej szkole a jedynie w lekturze.
ja bym tez cie wyzwal od brudasow tyle ze ja bym nie uciekl wiec watpie zebys wtedy sie puscil w taka odwazna pogon..
Chętnie bym tu dała więcej Yafudów, ale strona mi nie pozwala.
Dla mnie, jesteś klejnotem. Nie zajrzę tu już, bo nie chcę czytać tych komentarzy... Zatem pozdrawiam i trzymaj się ciepło :)
Miły punk, irokez.....glany... ach!!
A gdzie ty masz informacje, ze to "dojrzaly mezczyzna"?
Z historii wynika jedynie ze autor jest starszy od chlopaka. Mogl byc chocby i w liceum, jesli chlopak byl w gimnazjum. Nigdzie nie masz informacji, ze to dorosly facet. Poza tym, dorosly facet nie bylby tak glupi, zeby gonic dzieciaka. Ja mam 25 lat, nie uwazam siebie za doroslego, ale w zyciu nie chcialoby mi sie gonic gowniarza w takiej sytuacji.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Tajemniczy_Masturbator | 92.232.248.* | 06 Lutego, 2015 19:55
Poskarzyc sie na normalna matke ktora karze winnego, a nie robi z niego swietej krowy ktora w przyszlosci poderznie komus gardlo, bez strachu bo mama go wybroni? To nie chodzi o to, ze jestes kobieta, to chodzi o to, ze kiedys Twoje dziecko wejdzie Ci na leb, zacznie rozkazywac czy podniesie reke a Ty nawet nie bedziesz sie umiala postawic bo jego brak respektu Cie dobije.