Noooo, jak "traktuje facetów"?
Nie odwzajemnia zalotów?
Nie jest zainteresowana każdym mężczyzną, który jest zainteresowany nią?
Wiesz, że nie żyjemy jeszcze w "Nowym, wspaniałym świecie"i każdy ma prawo samemu wybrać sobie partnera, a nie musi należeć do każdego, kto będzie chciał?
Można wykazać na początku więcej zainteresowania, w końcu, ktoś musi zrobić pierwszy krok, można z ostrożności starać się trochę dłużej, licząc, że druga osoba naprawdę nie zauważyła zalotów, albo naprawdę nie mogła przyjść, ale konsekwentne ignorowanie powinno dać już sporo do myślenia. Tym bardziej, że póki nie powiesz wprost, że jesteś nią zainteresowany, póty nie będzie miała okazji by wprost odmówić.
Tak się o nią starasz, że przez ten czas nie dałeś jej żadnego znaku, że Ci zależy?
Kurs pewnie był płatny, więc żeby kasa nie przepadła zabrała kogoś innego. A Ty masz pretensje, że nie umówiła się z Tobą??
Wow
Interpunkcja kuleje.Ciężko się czyta
A czy ty, autorze, lecisz na każdą potworę, która jest tobą zainteresowana? Czy może uważasz, że skoro dziewczyna jest w twoich oczach nieatrakcyjna, to nie będziesz schodził ze swoich wymagań, by z nią być, bo będziesz nieszczęśliwy? Dlaczego wymagasz od dziewczyny by pozwoliła ci "wyjść z friendzonu", gdy najprawdopodobniej nie jesteś dla niej atrakcyjny? Ona też ma prawo do szczęścia i być może uznała, że z tym drugim mężczyzną będzie szczęśliwa, a ty zawsze będziesz dla niej tylko kolegą.
Gardzę tymi tzw. miłymi chłopakami, którzy mają tak samo prymitywne myśli jak napakowane sebki. Różnicie się od łobuza tylko tym, że nie macie jaj, ale wasze zamiary są identyczne.
Nie bylo cie przez rok, a ona niewdzieczna nie dostrzegla jak bardzo sie starales... Hehehe
skoro już zbecałeś się jak koza to teraz powinieneś nieszczęśniku złożyć pozew do sądu o zwrot kasy wyłożonej na kurs tańca
Autor, to kolejna melepeta bez jajec,która będzie skakać wokół kobiety miesiącami, zamiast jak człowiek zaprosić na randkę.
A potem może jeszcze wypada się zgodzić na kolejną randkę, na bycie parą i na seks, żeby tylko nie urazić kolegi? Gdybyśmy nie odmawiały, to niepotrzebnie robiłybyśmy nadzieje facetom, którymi nie jesteśmy zainteresowane. Skoro dostajesz same odmowy, to może nie z tymi dziewczynami jest coś nie tak, tylko z Tobą.
Jeśli jesteś odrzucany przez każdą kobietę to znaczy tylko ze masz niewiele sobą do zaoferowania.
Cóż, jedyne wyjście z friendzone to - jeżeli się racjonalnie myśli - olanie tej osoby, a jeżeli się nie myśli - częściej - to zerwanie kontaktu. Po prostu odejść. Co ciekawe psychologicznie brak zainteresowania pociąga bardziej, więc może odejście własnie wzbudzi zainteresowanie, choć mała szansa i lepiej dać sobie spokój. Ogólnie we friendzone wpadają mili ludzie, najczęściej tacy, którzy - za przeproszeniem - wchodzą w d*pę obiektowi zainteresowania. Jasne, że fajnie jest czuć się chcianym, ale łatwo przesadzić i dotyczy to obu płci. Sam latałem za dziewczynami, które mnie zbywały, a taką, która obchodziła się ze mną jak z jajkiem rzuciłem, bo miałem dosyć.
Myślę ze problemem jest często że obiekt westchnień nie jest świadomy że wpakował kogoś do friendzonu. Dlatego najważniejsze to jasno określić swoje zamiary np otwarcie proponując randkę
Nie. To znaczy, że wy patrzycie tylko na wygląd.
Oczywiście, że jest nie tak. Nie wyglądam jak Brad Pitt ani Nicolas Cage. A gdybyście się umówiły, to miałbym szansę na pokazanie, jaki jestem i być może zrobiłbym na was wrażenie.
A teraz powiedz nam czy ty wybierasz laski o swoim poziomie urody, czyli np. 2/10 bądź brzydsze, czy raczej celujesz do atrakcyjnych? Pewnie na brzydkie nawet nie spojrzysz, bo byś musiał zejść z wymagań i stać się nieszczęśliwym, ale od kobiety wymagasz, by była zainteresowana byle brzydalem z "pięknym"charakterem.
Sprawa tych kobiet komu chcą dać szansę. Na szczęście nie żyjemy w świecie, w którym dziewczyna ma obowiązek umówić się z każdym, kto tylko się nią zainteresował.
To chyba tylko w twojej głowie tak jest. Akurat kobiety są bardziej skłonne dać szansę mniej atrakcyjnemu mężczyźnie pod warunkiem, że je zainteresuje swoim charakterem (i tak, zaskocze cię, można dostrzec ten charakter już nawet podczas krótkiej rozmowy) niż mężczyźni (bo wy z natury jesteście wzrokowcami). Gorzej, gdy podejdzie do niej brzydki zakompleksiony facet, którego roszczeniowość aż bije po oczach, a krótka rozmowa ukazuje nieciekawy charakter takiego delikwenta. Każdy ma swoją tolerancję brzydoty. Być może przekraczasz ten zakres. Jeśli oczekujesz jałmużny to się zgłoś do jakiegoś mopsu. Kobiety nie mają wobec ciebie żadnych powinności.
Mam wiele koleżanek które są w związkach z niezbyt atrakcyjnymi mężczyznami często mimo ,że same są bardzo ładne. Tylko ze wszyscy oni są inteligentnymi i ciekawymi osobami. Część kobiet patrzy na wygląd ale jeśli nie jest Tobą zainteresowana żadna to może coś im przeszkadza w Twoim zachowaniu? Często zauważam że samotni mężczyźni którzy mają problem ze znalezieniem partnerki odstraszaja je:
- pokazywaniem swojego poczucia wyższości
- obrazaniem kobiet (np mówiąc że są płytkie i patrzą na wyglad)
- zakładaniem z góry swojej porażki przy zapraszaniu na randkę
- byciem zbyt bezpośrednim lub niewystarczajaco bezposrednim ( dziewczyny zadko chcą gdzieś iść z randomowym nieznanym typem ale też zachowywanie się po przyjacielsku parę miesięcy a potem plakanie że friendzone jest dosyć...)
Aż tak brzydki nie jestem, raczej przeciętnie. I tak, przeciętne dziewczyny również są ok. Gdyby jakaś się ze mną umówiła, to byłbym w stanie ją przekonać charakterem. Nie oczekuje jałmużny, a jedynie szansy na pokazanie, jaki jestem.
Nie okazuje poczucia wyższości, bo nie uważam się za lepszego, nie obrażam kobiet, nie zakładam z góry swojej porażki przy zapraszaniu na randkę i nie jestem zbyt bezpośredni. Jestem inteligentny, mam pasje i poczucie humoru, a mimo to nie wzbudzam kompletnie żadnego zainteresowania dziewczyn.
A na co mają patrzeć?
Przecież one same mówią, że podobno wygląd nie jest najważniejszy :)
No i nie jest - w drugiej fazie znajomości. Tyle, że bez urody trudno przebrnąć przez tę pierwszą. Jednak jest to możliwe, nie sami piękni stają na ślubnym kobiercu.
A co jeśli jesteś taki tylko w swoim odczuciu? Może ewentualnie jeszcze mama i babcia tak o tobie myślą, ale reszta ludzi ma o tobie odmienne zdanie? Gdyby było tak jak mówisz (inteligentny, mający pasje i poczucie humoru, przeciętny wygląd) to na pewno jakaś by ci dała szanse. Całkiem możliwe, że nie jesteś tak inteligentny jak myślisz, twoje poczucie humoru jest żenujące, a pasje nieciekawie. Może w twoim wyglądzie jest coś, co je odrzuca (może jesteś niższy od nich, masz niesymetryczną twarz, wiejską fryzurę lub popsute zęby). Musi być w tobie coś, co sprawia, że ŻADNA dziewczyna nie chce się z tobą umówić. Może spróbuj startować do tych brzydkich lub bardzo brzydkich*, skoro nawet przeciętne nie chcą na ciebie spojrzeć.
*wymagasz od kobiet by nie skreślały cię za marny wygląd, to też daj szansę tym, które urodą nie grzeszą.
Nie. Żadna nie daje mi szansy pokazać, jaki jestem, bo nie chcą się ze mną umówić. Nie jestem niski, nie mam popsutych zębów, mam normalną fryzurę.
Czyli problem ewidentnie leży w twojej osobie. Poza tym jakoś nie chce mi się wierzyć, że dajesz szanse każdej dziewczynie, nawet takiej bardzo, bardzo brzydkiej. Wiadomo, tutaj napiszesz wszystko, by pokazać, jak ci źle w życiu, a kobiety to powierzchowne s*ki, które lecą tylko na wygląd i kasę, bo nie chcą iść do łóżka z pierwszym lepszym, który się nimi zainteresuje.
Nie. Idziesz na randkę, jak ci się nie spodoba charakter, mówisz, że to nie to i koniec.
Nie. To ty piszesz wszystko, by pokazać, że to zawsze facet jest tym złym, a wy, kobiety, jesteście idealne i nieskazitelne.
Gdybym była zainteresowana jakimś chłopakiem i uslyszalabym jak mówi "Wy tylko patrzycie na wygląd"to jego wszelkie szanse na związek byłyby skreslone. Jak mówisz komuś ze patrzy tylko na wygląd to wbrew pozorom to obrazasz bo mówisz ,że jest plytki plus w tym wypadku generalizujesz na olbrzymią skalę bo mówisz o połowie ludzi na świecie.
To raczej działa tak- zapoznajesz się z kimś i jeśli jest ciekawym człowiekiem idziesz na randkę, mało osób chodzi na randki z kompletnie nieznajomymi ludźmi
Tyle, że żadnej dziewczynie tak nie powiedziałem.
Pozory mylą. Czasem warto dać szansę. Są ludzie, którzy wydają się niefajni, ale po bliższym poznaniu zyskują. Ja jestem ogólnie nieśmiały i mam mało znajomych, ale jak już z kimś się zaprzyjaźnię to się otwieram. I tak samo byłoby z dziewczyną, która zgodziłaby się na spotkanie. Tam pokazałbym swoje prawdziwe oblicze :)
Czyli chcesz powiedzieć, że nie dość, że wyglądasz nieciekawie, to i takie wrażenie sprawiasz, gdy się ciebie pozna? To zmień się. One mają robić coś wbrew sobie, to i ty zacznij coś robić ze swoją nieśmiałością. Poza tym potwierdziłeś, że zapraszasz na randki dziewczyny, których kompletnie nie znasz. Nie dziw się, że tobie odmawiają. Też bym odmówiła. Skoro tak robisz, to przede wszystkim znaczy, że nie patrzysz na ich charakter, ale tylko i wyłącznie na wygląd. Musiałbyś je lepiej poznać, by stwierdzić, że mają ciekawy charakter, ale wtedy i one mogłyby poznać ciebie. No chyba że je lepiej znasz, ale to by znaczyło, że twój świetny charakter istnieje tylko w twojej głowie, a naprawdę jesteś przychlastem do kwadratu, bo w czasie, gdy ty poznawałeś ich charakter, one mogły poznać twój.
Poza tym nie łudź się, jednym spotkaniem nic nie zmienisz, skoro jesteś takim nieśmiałym kwiatkiem;)
Napisała osoba która nie potrafi zamknąć zdania.
No właśnie nie. Ja nie byłem nieśmiały, zagadywałem tylko do znajomych dziewczyn. Ale po otrzymaniu tylu odmów stałem się nieśmiały.
Poza tym nawet teraz nie mam problemu z nawiązywaniem relacji międzyludzkich, problem w tym, że nigdy nie spotykałem się ze znajomymi poza szkołą/uczelnią, ponieważ znajomi nie byli tym zainteresowani (w moim przypadku). Po ukończeniu szkoły wszelkie relacje się urywały.
Czyli jednak masz problem z nawiązywaniem relacji międzyludzkich.
Przerwy między wykładami/lekcjami to wystarczający czas, by oczarować jakąś dziewczynę. Na pewno rozmawiasz z ludźmi na korytarzu uczelni/szkoły. Jeśli przez cały okres studiów/szkoły nie udało się tobie nigdy choć trochę zainteresować swoją osobą żadnej dziewczyny, co naprawdę nie jest trudne, patrząc na ilość czasu, jaki się spędza na uczelni, to nie łudź się, że jedno czy dwa spotkania by to zmieniły. Poza tym kobiety raczej nie lubią nieśmiałych chłopców, których trzeba prowadzić za rączkę.
Rozmawiając z tobą, można odnieść wrażenie, że jesteś bardzo roszczeniowy, choć nie masz sobą nic do zaoferowania. Takie trochę: "należy mi się, choć jestem przy*ebany jak papa do dachu, więc powinnyście mi dać szansę, bo może was oczaruje". Nie, nie oczarujesz nikogo, bo nie masz czym. Gdybyś był taki ciekawy, za jakiego się uważasz, to już dawno by się ktoś na tobie poznał. Skoro twoi znajomi nie chcą mieć z tobą kontaktu poza uczelnią, to coś w tym musi być, ale dalej się oszukuj, że drzemie w tobie potencjał.
Ale z nieznajomymi dziewczynami nie rozmawiam :) A znajome mają chłopaków lub nie są zainteresowane. Poza tym łatwiej kogoś do siebie przekonać rozmawiając tylko z tą osobą niż zagadując do niej przy koleżankach. Mnie nie trzeba prowadzić za rączkę. Nie jestem roszczeniowy. Kiedy pracowałem zagranicą, spotykałem się z poznanymi tam znajomymi również po pracy, więc nie, to nie we mnie jest problem.
Spróbuj w internetach (niekoniecznie w części randkowej) i tam oczaruj panny swoim charakterem. Skoro masz pasje, to poszukaj forum, które zrzesza takich ludzi - zawsze się jakaś dziewczyna trafi, nawet jeśli będzie to wybitnie męskie hobby. Jak się będzie z tobą fajnie gadało, to będziesz miał większą szansę na spotkanie w realu. Ludzie przez internet znajdują się nie tylko na randkowych stronach;)
Poza tym piszesz, że żadnej dziewczynie nie powiedziałeś, że patrzą one na wygląd... A na Yafudzie jest gros dziewczyn, które właśnie przeczytały to zdanie. No i tyle z oczarowywania charakterem na tej stronie, musisz sobie inną znaleźć;)
Tylko, jak już się zdecydujesz wejść na forum pasjonatów, nie zaczynaj od "jesteś dziewczyną? Bo szukam dziewczyny":D
Nie łap mnie za słówka :) Nie mówiłem tego, tylko pisałem :) Nie zaczynam rozmowy w taki sposób :) Ale dzięki za poradę, zawsze lubiłem twoje komentarze :)
Skoro "lubiłeś"(a teraz już nie lubisz;) ) to powinieneś kojarzyć, że często łapie za słówka :D
Jeszcze jedna mi rzecz do głowy przyszła - na Demotywatorach co jakiś czas jest akcja "znajdź swoją połówkę na święta/nowy rok/z okazji walentynek"itp., więc tam też możesz spróbować się ogłosić. Co najmniej dwa małżeństwa z tych akcji wyszło :)
Lubię dalej :)
No właśnie, ale w takim przypadku to niw jest traktowanie „facetów” tylko brzydkiego lub nudnego/dziwnego typa. Na pewno innym nie odmawiają tak jak tobie, to chyba oczywiste?
Z twoich komentarzy az sączy się incelstwo i niechęć do kobiet, która nieporadnie ukrywasz. Jesteś nieatrakcyjny. Nie zapraszaj kobiet już więcej, masz racje. Żadnej nie zycze, by skończyła w związku z Incelem. To byłaby tragedia sl kobiety.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Dżejsi | 5.172.235.* | 23 Listopada, 2018 17:50
A potem może jeszcze wypada się zgodzić na kolejną randkę, na bycie parą i na seks, żeby tylko nie urazić kolegi? Gdybyśmy nie odmawiały, to niepotrzebnie robiłybyśmy nadzieje facetom, którymi nie jesteśmy zainteresowane. Skoro dostajesz same odmowy, to może nie z tymi dziewczynami jest coś nie tak, tylko z Tobą.