Skoro sama wyszła na prostą po takich problemach to widać że zna się na rzeczy :D
dlaczego w odrzutach?!
A pani asystent/kurator czy ktokolwiek, oczywiście o tym wszystkim powiedziała twoim znajomym. Taaa..
Grzyby z kropkami odstawcie.
Taaa... Mała miejscowość = wszyscy o wszystkich dużo (jeśli nie wszystko) wiedzą... Odstaw "masturbancję"to zmądrzejesz. :)
W artykule 12 ust. 1 ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej są wymienione wymagania związane z byciem asystentem rodziny. Taka asystentka, jak opisana powyżej raczej by nie mogła pracować, między innymi w związku z rozbiciem auta po pijaku (jeśli była za to osądzona oczywiście). Poza tym, może da się złożyć w GOPS wniosek o zmianę asystenta rodziny?
Oj tam, oj tam, najważniejsze jest praktyczne doświadczenie zawodowe, a jak się jeszcze jest znajomym królika to i paragrafy nie straszne...
Też jestem asystentem i dziwi mnie, że taka osoba została przyjęta na tę funkcję. Bo wobec asystenta są wymagania. Oprócz wykształcenia wyższego na kierunku pedagogika, praca socjalna, psychologia, socjologia albo nauki o rodzinie (lub średniego z ukończonymi szkoleniami i udokumentowanym kilkuletnim stażem prac z dziećmi czy rodziną)są też inne wymagania. Na przykład musi przedstawić zaświadczenie o niekaralności, no chyba że tej pani jakimś cudem się udało wymigać i nie poniosła kary za wypadek. No i też musi mieć uregulowaną sytuację rodzinną, nie może mieć pozbawionej ani ograniczonej władzy rodzicielskiej, ani też nie może ciążyć na niej obowiązek alimentacyjny. U mnie oprócz tego kierownik zakładu sprawdzał jaką mam opinię w środowisku i czy nie zadaję się z patologią.
Niestety, przepisy przepisami a rzeczywistość rzeczywistością... Wszystko jest zgrabnie zamiatane "pod dywan".
Polska to dziwny kraj. Tak dziwny że jestem w stanie uwierzyć, że taka sytuacja może mieć miejsce. Jeśli ma babka "plecy"zawsze znajdzie się jakaś luka. Niech poproszą o zmianę asystenta. To irytujące żeby porządny ludziom doradzał taki "specjalista w górnej półki"
Prawda taka, że praca asystenta to robota podła (kontakty z patologią) i niezbyt dobrze płatna. W małych miejscowościach może być prawdziwy problem z chętnymi. Więc gdy ta pani sama się zgłosiła, to nikt nie patrzył na karalność, życie prywatne itp.
Moja rodzina mieszka na wsi. I rzeczywiście, w małych miejscowościach dzieją się dziwne rzeczy. Np. w gminnym ośrodku pomocy rodzinie nadal pracuje osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem (zawiasy) za przyłaszczenie sobie pieniędzy z zasiłków.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Dziabaczka [YAFUD.pl] | 14 Września, 2015 06:39
Taaa... Mała miejscowość = wszyscy o wszystkich dużo (jeśli nie wszystko) wiedzą... Odstaw "masturbancję"to zmądrzejesz. :)